6/30/2014

Natural mask


Cześć kochani !

Ostatnio moja cera nie byłą w najlepszym stanie. Codzienna kawa, niedospanie i brak słoneczka momentalnie się na mnie odbija.
Postanowiłam posłuchać sie intuicji i zrobić dla niej coś naturalnego.
Częto kupujemy jakieś specyfiki do twarzy/skóry a zapominamy, że tak na prawdę w naszych domach mamy wszystkie potrzebne składniki do zrobienia maseczki- marzenia !

Przyznam sie szczerze - nie dbam w ten sposób o siebie nacodzień - czasem nawet nie mam czasu wymalować lakierem do paznokci drugiej ręki . Czas to zmienić !

Przy robieniu tej maseczki miałam niezły ubaw, a co widać po zdjęciach - upaprałam sie nią na dobre . Na kosmetyczkę sie nie nadaje- to jest pewne, ale od czasu do czasu fajnie jest poświecić sobie trochę więcej czasu .


Do zrobienia użyłam kilku składników ukradzionych podczas niedzielnego , rodzinnego śniadania.

- 3 łyżki twarogu
- łyżka kefiru
- sok z połówki cytryny
- łyżeczka miodu

Wymieszałam wszystko w małej kokilce . I to już !
Nałożyłam ( nieudolnie ;D ) na twarz, rozprowadziłam i voila - twarz , włosy oraz koszulka upaprane w białej mazi. Na oczy nałożyłam ogórki i starałam zrelaksować sie, jednocześnie zlizując maseczkę z rąk.


Po zdjęciu maseczki nie poczułam jakiejś większej różnicy poza tą, ze musiałam przebrać koszulkę.
Ale, ale !
Wieczorem, podczas wyjścia z znajomymi do teatru nie wyglądałam na taką niedospaną jaką naprawdę byłam + 2 godziny po zdjęciu maseczki pięknie pachniałam miodem.


Muszę mówić, ze oczywiście pozostałości z kokilki zjadłam ze smakiem ? 

xoxo
Emilia

6/28/2014

School is over !

Cześć kochani !


I po zakończeniu roku !

Jakbym podsumowała ten rok szkolny - no cóż...
Moze w szkole nie byłam zbytnio aktywna, a moja średnia nie zalicza sie do najwyższych w szkole.
Ale jestem z siebie dumna.

Spełniłam wieeelleee marzeń, robiłam to co kocham pomimo dogryzek z strony nauczycieli, otwarłam sie na ludzi, mam już 80 % zdawania prawo jazdy za sobą, przeczytałam miliony książek, na nowo zakochałam sie w jodze, dużżżo tworzyłam, często podróżowałam.

Czegoś żałuje ? Niczego, definitywnie.
Nie bede oceniać szkoły - jest jaka jest. I tak jestem wdzięczna ze mogę chodzić do takiej szkoły w któej rozwijam swoją pasje, przebywam z niesamowicie inspirującymi osobami, lekcje są luźniejsze a nauczyciele przymykają oko na dziwactwa uczniów.

Liceum i tak jest o niebo lepsze od gimnazjum.
Rozdanie świadectw zapieczętowałam z przyjaciółką kawą w Matrasie ( czyż to nie wspaniałe - ksiegarnia i kawiarnia w jednym ? ), przegadałem 3 godziny i odetchnęłam. 
Odzyskałam też mój aparat cały i zdrowy.



Moim outfitem były ostatnie zdobycze : spódniczka z H&Ma, bluzeczka z Second Handu za ( uwaga, uwaga) ZŁOTÓWKĘ , pod która założyłam niezwykle wygodne badeau . Moją szyje zdobił masywny, ornamentowany naszyjnik , 18-tkowy prezent .


Sobotni poranek ( wymęczony, całą noc nie spałam po nadmiarze kawy i endorfin ) zaczęłam od przeczytania karteczki, która już jakiś czas wisi mi nad toaletką.
Ostatnio zapomniałam wspierać siebie psychicznie i pytać sie samej siebie, czego od siebie oczekuje.

Jak to dobrze jest odżyć - zacząć znów wykorzystywać swoja obszerna szafę, malować się, ćwiczyć, oddychać. 
Wsparcie samej siebie to najlepsze co możemy dla siebie zrobić. Niby czemu masz być gorsza od innych? Wiesz, ze kiedy kogoś podziwiasz, tak na prawdę podziwiasz te cechy, które ty także posiadasz, ale często nie dajesz sobie szansy na wydobycie ich z wnętrza.

Życie jest za krótkie aby nosić nudne ubrania. Życie jest za krótkie aby wiecznie sie z kimś porównywać, ścigać. Życie jest o wiele za krótkie aby tracić czas na krytykę.




Po śniadaniu naszła mnie ochota na przygotowanie fajnej szybkiej sałatki . Jestem fnką zieleniny a wielki wór jarmużu ( na reszcie go dorwałam w Biedronce ! ) aż prosił sie o wykorzystanie. 
Kilka ogórków małosolnych, kalarepa i gwiazda sałatki - burak.

Buraki są szczególnie polecane sportowcom, ale również osobą z problemami z niedokrwieniem. Niesety ostatnie wypady na duzą kawę spowodowały wypłukanie waznym pierwiastków. Ciało samo podsunęło mi pomysł na tą sałatkę. 
Nie chciało mi się piec buraka, tak więc wkroiłam surowego.
Do dressingu użyłam łyzi oleju lnianego, pół lyżeczki musztardy i pół łyżeczki miodu + zioła. 

Chrupka, szybka, i przepyszna. Następnym razem dodam słonecznika, będzie jeszcze lepsza.


W przerwach miedzy koszmarnie nudna Lalka którą pasowało by wreszcie zakończyć, doczytuje książki o jodze . Chodzę na zajęcia i szczerze powiedziawszy - O MÓJ BOŻE - moje ciało to kocha. Kilka asan, niecałe półtorej godziny, a pośladki czuje przez następne 2 dni.
Tęskni mi sie bieganie, ale chyba mój leń nie zamierza mnie opuszczać - ograniczam sie do spacerów z psem i chodzenia po mieście. Ale za to mój język przebywa maratony - kocham mówić , hahah ;)

Czym są wakacje dla mnie ?




Czasem na samorozwój i pasje!
Mój biedny, poturbowany szkicownik ledwo wytrzymuje, ale nadal trzyma sie ostro. Jest jeszcze tyle do naszkicowania !

Nadal podziwiam tkaniny, wzory, faktury i modelki. Siedzę po nocach okryta płaszczykiem wycinków i stertą magazynów, szukam, wzoruje sie, poszukuje.

A wy , jakieś plany związane z wakacjami?

xoxo
Emilia


6/26/2014

News ,cats & stupid selfies

Cześć kochani !

Wakacje niby sie zaczynają a za oknem... lepiej nie mówić.
Miejmy nadzieje ze nadchodzący lipiec będzie dla nas łaskawszy, bo powoli wyczuwam braki witaminy D.

Powracam do siebie, chleje litrami kawę ( co nie wpływa zbyt dobrze na mój sen i jego regularność ), planuje znów zacząć coś ćwiczyć. Bez ruchu jestem kompletnym plackiem - i psychicznie i fizycznie. W dodatku teraz nawet nie mam jak wyjść na ukochany spacer z psem . Ale koniec narzekania - od czego jest kaptur ?

Ostatnio bardzo często ( i namiętnie ) uprawianym przeze mnie sportem są ...ZAKUPY !
Jestem zakupoholiczką, przyznaję sie bez bicia, no ale gdy widzę, ze mój ukochany h&m prawie w całości jest przeceniony o połowę, ręka sama sięga do portfela ( a szafa ugina sie od nadmiaru )
.

Tyle dobra ! Pogodo, błagam, bądź milsza, bo letnie ubrania aż proszą sie o założenie !

Co poza tym?

Jeżeli obserwujecie mnie na instagramie to zapewne wiecie już że w domu pojawił sie nowy współlokator - moja siostra przygarnęła małego kotka ( a raczej kotkę ) . Imienia jak na razie nie mamy dla niej, ale jest na prawdę rozkoszna.



Koty wszędzie !
Małą wytwórnia kotów również ruszyła pełną parą - chudziutkie kociaki domagają sie wypchania watą ( oraz miłością ) , zaszycie i znalezienia nowego domu.
Strasznie mnie odpręża szycie ich - nie wiem czemu. Lubie do środka wrzucać karteczkę z miłymi słowami lub intencjami dla osób którym je podaruje.


Jak wiecie nie mam NADAL mojego aparatu, bez którego czuje sie jak bez reki, a przerzucanie zdjęć z telefonu jest okropnie wkurzające. Nigdy więcej nic nikomu nie pożyczam , tym bardziej siostrze !

Zastanawiałam sie ostatnio co przyczyniło sie do mojego spadku formy. Od dłuższego czasu było na serio mega mega dobrze, aż tu nagle coś zaczęło sie psuć. I doszło do mnie ze przestałam uprawiać sport. Matko, nie wiedziałam jak to ruch jest na potrzebny. Momentalnie zleciałam z wagi, zaczęłam być markotna, bezsilna, lękliwa i słaba.
Mięśnie potrzebują ruchu a płuca powietrza. Nie jesteśmy maszynami, ale kilka ważnych czynników trzeba spełniać.

WODA, SEN, JEDZENIE, SPORT I POZYTYWNE MYŚLENIE. 



Lubicie jajka? Ja je kocham ! Powyżej moje nowe "odkrycie" - takie proste a jednocześnie smaczne i sycące. Fajna sprawa na drugie śniadanie ;)
Omlet z białek jajka z warzywami i orzechami. Może nie czaruje urodą, ale czasem najprostsze rzeczy smakują najlepiej. W sumie następnym razem zamiast orzechów dam awokado - kocham je ! Nie rozumiem jak można go nie lubić ?



Wypożyczyłam mnóstwo książek/magazynów z biblioteki w której ostatnio spędzam mnóstwo czasu ! Mają mnóstwo zagranicznych książek i całą półkę pełną magazynów o modzie ( tak, tak, "Lalko", wiem, wiem, muszę cie przeczytać -.- ) .
Kocham książki, szczególnie albumy, ale również autobiografie rożnych ludzi.
Ludzie są tacy fascynujący !





Poza tym - nareszcie - mamy wolne i mogę poświecić sie temu co lubię najbardziej - czyli modzie.
Ilustrowanie, wyklejanie, kupowanie, eksperymentowanie, poszukiwanie. Kocham, kocham, kocham !

Wybaczcie za jakość zdjęć, ratuje się telefonem.

Całuje was gorąco a sama zabieram sie za coś produktywnego ;)

xoxo
Emilia

Beatstock Festival


Cześć kochani !

Ostatnio zostałam poproszona o współprace przy projekcie " Beatstock festival - gdy jedzenie staje sie wyzwaniem ". Wiem, że wiele z wam boryka się/ borykało z zaburzeniami odżywiania. Jest to temat tabu, często pomijany oraz uważany za nie ważny.
 Jako osoba która uważa ze każdy ma prawo żyć życiem marzeń , chciałam wesprzeć tą akcje ! Im więcej szczęśliwych ludzi na świecie, tym lepiej ;)

Gdy Jedzenie Staje Się Wyzwaniem, czyli walka z zaburzeniami odżywiania na Polach Marsowych we Wrocławiu.
Dlaczego niektórzy potrafią odchudzać się z głową a inni popadają w obsesję? Dlaczego ktoś, ważąc niecałe 30 kilo, zjada dziennie 100 kalorii albo spożywa 100 razy tyle, po czym wszystko zwraca?
Czy wiesz, że 10% dziewcząt oraz kobiet i około 6% chłopców tudzież mężczyzn zmaga się z chorobami takimi jak anoreksja czy bulimia? Czy wiesz, że śmiertelność anoreksji bez leczenia wynosi około 20%?
Powyższe pytania dotyczą zaburzeń odżywiania, które w dzisiejszym społeczeństwie są okryte kurtyną tabu. Fundacja Przyjaciół Dobrych Inicjatyw, której celem jest ochrona zdrowia poprzez organizację życia kulturalnego, chce w tym roku zmienić postrzeganie tychże chorób. Swój cel zamierza osiągnąć poprzez stworzenie wydarzenia społeczno – kulturalnego o nazwie Gdy Jedzenie Staje Się Wyzwaniem. Event odbędzie się 23. Sierpnia na Polach Marsowych we Wrocławiu, a wstęp będzie wolny. 
Fundacja pragnie przybliżyć prawdziwy obraz głodu, ukazać jak wielopłaszczyznowe i skomplikowane są zaburzenia odżywiania, gdzie jedzenie wcale nie jest istota choroby a jedynie objawem. W Polsce nie odbyła się dotychczas żadna kampania społeczna nt. zaburzeń odżywiania, nikt nigdy nie dotknął tego problemu. Gdy Jedzenie Staje Się Wyzwaniem będzie pierwszą aktywną akcją poruszającą to trudne zagadnienie.
Fundacja przewiduje kilkanaście projektów kulturalnych ukazujących, na czym polegają i jak wyglądają choroby takie jak anoreksja czy bulimia, m.in pierwsza w kraju wystaw ukazująca sylwetki kobiet, które po wielu latach choroby dziś mogą powiedzieć "wygrałam". Do tego dochodzi też panel dyskusyjny z udziałem psychologa, a także osób, które na własnej skórze doświadczały zaburzeń. Na Polach Marsowych będą miały miejsce też wykłady psychologów, dietetyka, instruktora jogi, oraz warsztaty budujące samoświadomość ciała i własnego ja.
Gdy Jedzenie Staje Się Wyzwaniem odbędzie się 23. sierpnia na Polach Marsowych we Wrocławiu, wstęp bezpłatny w godzinach 11:00 - 16:30. 


Ja wole nie nazywać tego walką, a raczej drogą - każdy ma wolną wole i może wybrać - ale stać w miejscu lub uganiać sie za przeszłością, albo iść do przodu, otwierać nowe drzwi i ŻYĆ.

Wybieram życie. 
Wstawanie rano z uśmiechem na ustach, bycie wdzięcznym, poranny spacer lub jogging, pasje, podróże, pisanie, inspiracje, decyzje, ludzi, sztukę, mode, rozwój, miłość, dobro. I tego właśnie pragnę . 

Masz wybór. A głos w głowie to tylko głupi głos, mniej ważny niż twoja dusza. 
Jako człowiek możesz dokonać niemożliwego. 
Wierze w nieskończone możliwości każdego z nas - moje i twoje.

Wybierz życie.



6/23/2014

Vlog, thankful words & return

Cześć kochaniii !


Ostatnio przeglądając mój komputer w poszukiwaniu czegoś na poprawę humoru natrafiłam na coś świetnego. Buzia nie przestawała sie śmiać a łza zakręciła sie w oku.

Pamiętacie moje wymarzone urodziny w Paryżu ? Przygotowałam dla was vloga z ujęciem najfajniejszych miejsc.Chciałam podzielić sie z wami tym, co przeżyłam i pokazać że na prawdę MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ - nie ważne czy są one małe czy duże. I warto żyć - nawet gdy wydaje sie to na pewien moment niemożliwe. Żyjmy na maxa, bo jedyne ograniczenia są w naszych umysłach !

 Och, ale miałam zabawę przy przygotowywaniu tego dla Was ;) Uwielbiam to robić !

Chciałam również was najserdeczniej podziękować - ilość ludzi, która w dniu pojawienia sie poprzedniego wpisu napisała do mnie z troską była niesamowita. To jest fantastyczne, jak nieznajomi z internetu potrafią sie troszczyć !
Bardzo dziękuje ze jesteście ze mną, kocham każdego z was bardzo bardzo mocno. Dziękuję, że jesteście , czytacie i oglądacie ;)

Podnieśliście mnie na duchu niesamowicie, u mnie wszystko powoli wraca do dawnej, szalonej i pozytywnej formy. Teraz mam jeszcze sporo załatwień , w najbliższym czasie mam zamiar odzyskać moją trzecią rękę ( jaką jest aparat ) i bywać tu częściej i regularniej ;)
I na pewno wam sie odwdzięczę za to wszystko co dla mnie robicie  !
Kocham, kocham, kocham

Miłego oglądania <3
xoxo
Emilia


Ps. Chcielibyście , żeby poprzedni filmik o samoakceptacji wrócił na mój kanał, czy wolicie, abym nagrywała od nowa ?

6/20/2014

:(

Cześć kochani.

Ach , mam dla was przykrą wiadomość... Moja "kochana" siostra zostawiła aparat fotograficzny który jej pożyczyłam na wycieczkę w autobusie i nie prędko będę miała możliwość zrobienia czegokolwiek na bloga...

Jestem wkurzona, bo zaczynają sie wakacje i miałabym więcej czasu na pisanie tutaj, chociaż ostatnio w sumie mało sie działo - oprócz tego że bardzo ale to bardzo źle sie czuje , zarówno psychicznie jak i fizycznie.

Takie załamanie trwa już od około miesiąca, może i dwóch i jest ciężko. Oczywiście występują dni szczęścia ( jak 2 worki zakupów z wyprzedaży ;) ) ale ogólnie jako tako chyba gdzieś sie w tym pogubiłam. Sporo straciłam na wadze, znów zaczęłam kontrolować jedzenie, ograniczać się. Ostatnie dni to głównie leżenie z bezsilności w łóżku i przeglądanie internetu.

To jest takie straszne kiedy brak nam miłości i akceptacji - brak zarówno w stosunku samych do siebie jak i od najbliższych.
Ostatnio wszystko mnie przytłacza, od głosu w głowie "nie musisz dużo jeść", po niedokończone sprawy ( prawo jazdy które śni mi sie w koszmarach sennych ). Po prostu opadam już z sił.
Jednocześnie jestem bardzo wdzięczna mojej znajomej , która jest dla mnie aniołem . Wyciąga mnie z domu, chodzę do teatru, do kina, na kawę. Wtedy jestem szczęśliwa.

Chcę sie cieszyć życiem, chcę aby sie coś działo. A przede wszystkim chce żyć.

Może to nie przypadek z tym aparatem? Może właśnie teraz jest czas na naukę prawa jazdy, poukładanie w mojej główce, kuracje serca?

Boże, tyle już wiem, a nadal myślę schematycznie, tak idiotycznie dziecinnie.
Jakbym miała dwa umysły - jeden ten, który wie, ze w życiu nie ma rzeczy niemożliwych,że jesteśmy stworzeni by osiągać nieosiągalne i podążać za marzeniami, pasją i ten drugi, przeszłościowy, nie chcący sie oderwać ode mnie.
Czasami, kiedy staje z boku, sama śmieje sie z tego , co sobie robię. Nie widzę w tym najmniejszego sensu.

Już sama siebie nie rozumiem.

W każdym bądź razie przepraszam. Postaram sie wrócić prędko.
xoxo
Emilia

6/14/2014

Summer Outfit

Cześć kochani !




Ostatnio rysowałam fragmenty kolekcji Dolce & Gabbana z  wiosny 2012  . Górują w niej warzywne wzory, intensywne kolory, kobiecość 100%, dużo dodatków - cała ja ! 
Kocham ich pokazy, od starszych do tych najnowszych - wstrzelają sie w moje gusta idealnie ! Kiedy inni projektanci stawiają na nudny minimalizm, oni zawsze zaskakują bajkowymi motywami, świetnie skompletowanymi dodatkami i kobiecością której tak ostatnio brakuje !
Oto co powstało z tej inspiracji :


 Lato nieubłaganie  parzy w ramiona, komary gryzą jak szalone i wszyscy z szafy wyciągają długo oczekiwane letnie ubrania. Podobnie jak ja :)



Długo zastanawiałam sie, czy w ogóle założyć ten top do szkoły, ale stwierdziłam, ze życie jest za krótkie żeby sie powstrzymywać i nosić nudne ciuchy.


Płócienna torba na lato to idealna towarzyszka - lekka ( no dobra, nie w moim przypadku ), w bazowym kolorze , wygodna. Moja niestety nie domyka sie od nadmiaru magazynów i szkicowników ;)




 Ciężki, aztecki naszyjnik przywieziony z Anglii . Waży dość sporo, ale uwielbiam go za efekty , jakie można dzięki niemu osiągnąć - pasuje prawie do wszystkiego !



 Złota biżuteria - to jest to co kocham ! Dobrałam ostatnio bardzo modny na paznokciach lakier w kolorze białym . Na co dzień nie maluje paznokci , ponieważ sporo robię rękami i lakier po jednym dniu od razu sie zdrapuje ( zresztą, podobnie jak ten :-) ),  ale teraz widzę, ile zyskuje taki outfit.



TOP: Secondhand/ New look
SKIRT : H&M
BAG : H&M
SHOES : Secondhand/ Primark
SUNGLASSES : House
RINGS : H&M, SIX
NECKLACE : Primark
BRANCELETS : H&M, Primark

Ps. Ostatnio byłam na szalonym wypadzie do Second Handu i na pewno nie długo coś z tym faktem zrobię ;)

Ta piosenka mnie dosłownie hipnotyzuje !

xoxo
Emilia

6/08/2014

Cookies for coffee-adicted


Składniki :

- Płatki gryczane ( szklanka )
- Kilka migdałów ( ja dałam około 10-12 )
- 4 suszone morele ( polecam te ekologiczne, ale zwykłe też bedą ok )

Zalewamy migdały i suszone morele gorącą wodą ( 15-30 minut, nie jest to konieczne, ale lubię namoczone orzechy, wydobywa sie wtedy ich smak i właściwości ). Szatkujemy na takie kawałki jakie nam odpowiadają. Do miski wsypujemy płatki, morelki i migdały , mieszamy. Dolewamy tyle wody, aby składniki się połączyły. Nakładamy łyżką na blachę, pieczemy w 180 stopniach przez około 30 minut. ( jak lubicie chrupkie , to na 40 minut ).
Mi wyszło 16 sztuk, jednak możecie zrobić większe, lub mniejsze.

Co jest w nich najlepsze ? 

- Są wolne od glutenu, cukru, laktozy , czyli nie obciążają ciała, dzięki czemu czujemy sie energicznie i lekko.
- Są super alternatywą dla ludzi, którzy podróżują, jako drugie ( lub pierwsze ) śniadanie do samolotu albo lunch do szkoły .
- Mają sporo błonnika, dlatego nie należy ich jeść zbyt dużo ( zresztą, nawet jakby ktoś chciał, nie da rady)
- Można modyfikować składniki według potrzeby lub upodobań smakowych ! 

Następnym razem robię z bananem i orzechami włoskimi, albo nie, z masłem orzechowym  ;) 
 Inne alternatywy to rodzynki + siemię lniane , daktyle + orzechy brazylijskie lub żurawina i pestki słonecznika. Możliwości jest milion, zależy od inwencji twórczej.  

Me again ;)

Hej kochaniiii !

Lato, lato, czuć je wszędzie ! Och ostatnio było tak wspaniale, ze nie umiem tego opisać słowami ! Przy okazji moje serce aż wewnętrznie płonie z wdzięczności !

Ostatnio miauczałam pod nosem, dąsałam się, byłam zła/smutna/zagubiona. I przestałam jeść.
A może było na odwrót - ciało zbuntowało sie przeciwko głodowi ?
A zresztą - było, minęło.
Chciałam wam skrócić ostatnie dni szybciutko, chociaż pewnie i tak zajmie mi to pół bloga hahah ;)

Gdy wpadam w dołek szybko przypominam sposoby na poprawę humoru. Najpierw - KSIĄŻKI ! Jak to cudnie Will Smith kiedyś powiedział : kluczem do życia są 2 rzeczy : czytanie i bieganie.

Czytanie , ponieważ nie ma osoby która nie przeżywałaby tego co ty i nie napisała o tym książki. A bieganie - bo gdy uciszysz swój wewnętrzny głosik mówiący ze nie dasz rady, przezwyciężysz słabość i dobiegniesz do mety - nic cie w życiu nie zatrzyma. Co racja , to racja. Często sami tak na prawdę stajemy sie swoimi jedynymi katami - kompletnie niepotrzebnie !


Bardzo mi bliska osoba , widząc w jakim normalnie nadpobudliwa i mega szczęśliwa osoba jest w stanie , pożyczyła mi jedną książkę , która niesamowicie odmieniła moją sytuacje.
"Proś a będzie ci dane " na początku wydawała mi się dziwna - dużo było mowy dziwnych, ezoterycznych sprawach. Po zakończeniu jej jednak z dnia na dzień wszystko przewróciło sie o 180 stopni ! To jedna z tych książek naładowana miłością do ludzi.
Nie-sa-mo-wi-ta !

Druga, także pożyczona to "Rozmowy z Bogiem " - również dziwna, ale wciągająca. Najwyraźniej nie moje wibracje haha ;) Mimo wszystko jest dobra i na pewno obydwie kupie w najbliższym czasie  aby mieć je na wyłączność .

Na drobniejszą poprawę humoru - zakupiłam nową "Planeta myśli" pani Beaty. Jak na razie nie zamierzam kupować nowej książki Pawlikowskiej odnośnie odżywiania, każdy ma swoje spojrzenie na sprawę. A ja zamiast krytykować , wole chwalić to co dobre :)



A właśnie, właśnie - tyle dobra dostałam ostatnio <3
Ostatnio odwiedziła mnie koleżanka i przyniosła dla mnie cudo w paczuszce ( wie, co Emilki lubią najbardziej ). "Surowe kakao" to najczystsza, najsurowsza forma czekolady. Koniec z wyrzutami sumienia podczas jedzenia czekolady na kolacje - w końcu to też jest roślina ;)

Tyle dobra w ziarenku - ma o niebo więcej antyoksydantów niż zielona herbata ( czytaj po ludzku : ładny wygląd, zdrowie, młodość i radość z życia :) )



Zapach, kształt, wszystko - to perfekcja. Może uznacie mnie za dziwaczkę , ale zdradzę wam czemu tak lubię nie przetworzoną żywność prosto od natury.


Kiedy jem te ziarenka wyobrażam sobie jak ludzie w Azji zrywają je dla mnie z drzew.
 Kiedy delektuje się cieplutką kaszą jaglaną z własnoręcznie wyrwanym rabarbarem z ogrodu ( nie obyło sie bez walki z paskudnymi ślimakami ), lubię wyobrażać sobie , jak on rósł, powoli.
Czyż to nie magia ? Z małego korzonka powstały wielkie pędy z jeszcze większymi liściami , przeobrażając tym samym mój ogródek w istną Puszczę.

No i energia - mam jej naprawdę bardzo dużo ( chyba że to jest sprawka kawy, do której dzięki koleżance powróciłam - nie umiem jej sobie odmówić ! )


Jednak słucham sie ciała - kawa jest ekstra, ale niestety wypłukuje magnez.
 W sobotę naszło mnie na naładowane magnezem błyskawiczne ciastka , idealne jako towarzysz małej czarnej. jak zwykle szybkie w zrobieniu, zdrowe i dodające pozytywnej energii - przykładny przepis "diety szczęścia " :)
Przepis wrzucę zaraz ;)


Jakieś inne nowości ?

Nareszcie byłam na pierwszej lekcji jogi.
I wiecie co - to jest ZUPEŁNIE coś innego co ja ćwiczę !
Samoświadomość, oddech, spokój, błogość, chęć dbania o siebie bardziej niż kiedykolwiek, szacunek do ciała - zalety mogłabym wymawiać godzinami ( + trzy dniowe zakwasy )
Zakochałam się, na nowo.

Nie porzucę mojego sposobu ćwiczenia, bo jest stworzony do mojego typu sylwetki przeze mnie, ale na pewno bardzo  sie wzmocnie podczas profesjonalnych zajęć.


< Pomińmy fakt, że w pewnym momencie wiszenia obwiązana pasami myślałam że wybuchnę śmiechem, podczas gdy inni byli mega poważni. >

Jakby dobra było mało... przyszła paczka  z moimi książkami , które zamówiłam przez Amazona !
Wdzięczna, wdzięczna, wdzięczna !


Moda, joga, szczęście, inspiracja, sztuka, jeszcze raz moda - cała ja.
Książki jak te to prawdziwe skarby ! Moim pragnieniem jest połączyć to wszystko w jedno i tworzyć. Tworzyć siebie.


Kiedy inni podczas ogladania pokazów marzą aby móc kupić całą kolekcje, jedynym moim pragnieniem jest przerzucenie tego na kartkę. Tak aby obrazki były żywe, tworzyły nowy świat, opowiadały, dawały złudzenie materiału, faktury.
( no dobra, kilka rzeczy z chęcią przygarnęłabym do swojej kolekcji, koniecznie kiedyś zrobię Wish Listę na bogato  ;)
Moda mnie inspiruje , nie umiem opierać się tej pasji. Tak, moda to ja, od najmłodszych lat. Nie wiem, płynie mi chyba w żyłach , hahaha, ale to nie jest normalne aby widzieć najnowsze wydanie zagranicznego Vogua lub Elle i trząść sie cała z podniecenia. Coś w tym jest. Nie wiem co, ale jedynym rozsądnym wyjściem będzie brak oporu i podążanie za tym co mnie woła .


Na koniec - poranne "selfie" z gniazdem na głowie, naturalnie, po sesji jogi. Taką siebie lubię najbardziej ;)

xoxo
Emilia

6/01/2014

Hello beautiful weekend !



Och, jaka jestem wdzięczna ;)
Dobiliśmy do 20 000, za co ogromnie wam dziękuję. Tak na prawdę ostatnio bardzo osłabiłam sie co do wpisów i ich regularności , ale wiecie - każdy ma gorsze dni. 
Myślę, aby jakoś uczcić tą rocznice, coś dla was przygotować. 
Macie jakieś propozycje ?

Kocham tego bloga, jest dla mnie ważny, bo mi samej w ciężkich chwilach pokazuje, ze kurcze, przecież MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ !

Wiecie co sobie obiecałam ? 
Że nie dam sie ludziom bez marzeń, ograniczonych stereotypami i błędnym myśleniem. Życie jest zbyt piękne aby go tracić na słuchanie opinii innych. 
Życie należy do mnie, kocham go, i pragnę go uczynić wyjątkowym. Któż wie, życie czasem pisze takie scenariusze których powstydziłby sie najlepszy reżyser !

W życiu wszystkiego jest pod dostatkiem - dobrodziejstw, kreatywności, czasu, sił, miłości i pasji - wystarczy się otworzyć, zmienić kąt myślenia, zabawić sie w grę - nie tylko chcieć ale żyć już tak, jakby sie już to wszystko miało. Wyobraźcie sobie - wstajecie rano i żyjecie życiem marzeń. A wiecie że to wykonalne ? 
Wyobraźnia i uczucia powiązane z marzeniami to najsilniejsza siła na świecie. 

Czując miłość nie ma innej opcji byś wcześniej czy później przyciągnęła to o czym marzysz - jeżeli jest to szczere i pasuje do głosu twojej duszy. Nie martw sie jak ma się to wydarzyć - miej metę przed oczami, samo zakończenie. Wszechświat o WSZYSTKO zadba. O wszystko.


Ja bym dopisała do tego jeszcze:  joga ;)

Weekend, zapach porannej parzonej kawy, leniwe przeciąganie sie w łóżeczku, chrapiący mops za uchem, miliony pomysłów i chęć wykorzystania czasu jak najlepiej - moja co tygodniowa rutyna.
No i spacer.

Po złym tygodniu ( który tak na prawdę trwał już 2 miesiące) wyszłam do lasu.
To takie cudowne, oczyszczające miejsce !
Przekraczając drogę i wchodząc do niego czuje sie jakbym przekraczała jakiś magiczny krąg dzielący mnie od świata zewnętrznego i jego problemów.
Jestem tylko ja, świeże powietrze, miliony małych żyjątek, roślinność i wiatr. Idę przed siebie wolno, chłonąc wszystko co dookoła.

Natrafiam na plastikowe worki. I co postanawiam? Symbolicznie oczyścić las, tak jak pragnę oczyścić siebie.
Po niecałych 10 minutach pierwszy worek jest pełny.
Pod koniec spaceru taszczę  za sobą już  2 wory.



Czy mi wstyd ? Nigdy w życiu. Czuje sie wspaniale - miejsce w którym wypoczywam jest oczyszczone, podobnie jak moje myśli. Ach ,gdyby to było takie proste z pokojem.

Zachęcam was - przełamcie ludzkie myśli typu
" Co ludzie pomyślą, jak będę zbierać śmieci z ziemi",
 weźcie psa, worek lub dwa i podnieście choćby kilka butelek.
To tak nie wiele a ile może dać ! Kiedyś było mi wstyd, ale z czasem - stało sie to dla mnie czymś zupełnie normalnym !
 Na każdym spacerze coś ze sobą " wezmę" i wyrzucę do pobliskiego kosza.




Dzięki namowie koleżanki ( która ostatnio aż za często ratuje mi tyłek przed totalnym załamaniem , które miedzy nami jest o wiele za bardzo wybujane ) , w piątek wybrałyśmy sie na spektakl " Alicji w Krainie Czarów" w Tarnowskim teatrze. Moja koleżanka jest ogromną miłośniczką teatru, aktorstwa i reżyserii, żyje i oddycha tylko tym. Udało jej się wziąć mnie za darmo ( ale o tym ciiii) , zajęłyśmy miejsca i czekałyśmy.
Całość miała prostą lecz intrygującą scenografie - tylko kolor żółty i biały. Za to stroje aktorów - poezja !
Zabawny, trochę mroczny ( odrywanie głów kartom, które zachowaniem przypominały naszych dresiarzy , o boże , traumaa ! ), dopracowany. Zbyt rzadko wybieram się do teatru, zdecydowanie !



Moja sztuka powoli ewoluuje. Zaczynam zabawę z photoshopem i tabletem. Nie wiem ile mi to potrwa, ale już powoli zaczynam widzieć że całkiem mi sie to podoba !


Oczywiście nie przestaje tworzyć za pomocą rąk - tak na prawdę mam wizje, aby połączyć szkic z efektami komputerowymi. Życzcie mi szczęścia !


Za każdym razem siadając i pisząc tutaj nachodzi mnie mnóstwo pomysłów na rozwój bloga, na podzielenie sie z z wami moim życiem, inspiracjami i myślami. Och jakby tak mieć nieokreśloną ilość czasu, wieczna inspiracje i cierpliwość ! A no i umiejętności techniczne, bo jak na razie jestem kompletnie ciemna w tematach informatycznych - ale, ale - przychodzą wakacje, w sumie, miejmy nadzieje że już czerwiec, który właśnie sie zaczął będzie luźniejszy i uda mi sie zrealizować kilka projektów które od dawna siedzą mi już w głowie.

Jak na razie pozdrawiam, ściskam, całuje i życzę wam milutkiej niedzieli ;)
Ja tym samym zabieram sie do ogarniania mojego pokoju i przygotowania do szkoły

xoxo
Emilia