11/25/2015

Nowy tatuaż i jego znaczenie



No i stało się
Wczoraj narodziło się następne dzieło, które ozdabia moje ciało 

Wykorzystałam jeden z moich rysunków,
 bo jego znaczenie jest dla mnie bardzo ważne.
Ogólnie nie uważam, że każdy tatuaż musi mieć jakieś znaczenie
 - czasem fajnie jest zrobić coś spontanicznie, bez większego zastanawiania sie i planowania.
Czasem wystarczy kilka sekund odwagi by odmienić swoje życie na zawsze.

Tym razem jednak tatuaż ma dla mnie duże znaczenie.
Chciałam, żeby tatuaż w tak widocznym miejscu jakim jest ręka 
( i to prawa, cały czas nią rysuje, także tatuaż jest zawsze na widoku ) 
oznaczał coś więcej.

Słyszeliście kiedyś takie bardzo mądre, buddyjskie przysłowie  :

"Nie jesteś kroplą w oceanie. Jesteś całym oceanem zawartym w kropli "
?

Ten niepozorny żuczek jest właśnie dla mnie metaforą tych słów.
Czasem wszyscy czujemy się mało znaczącymi istotami, 
podobnie też postrzegamy insekty - bo niby po co komu one ? 

Ten tatuaż ma mi przypominać, że nosze w sobie cały świat, że nie jestem tylko jego częścią, ale całością i że niczego mi nie brakuje.
Pomysł wziął się z wędrówek po lesie, które pochłaniają mnie do reszty,
 zapominam wtedy o całej cywilizacji, wyciszam się , wsłuchuje.
Natura nie jest miejscem do zwiedzania raz na jakiś czas. 
Natura to nasze naturalne miejsce zamieszkania. 
I też żuczek właśnie to symbolizuje.


Pozdrawiam was cieplutko, dopijam kawkę 
i zabieram się za historię sztuki.
Zostało dokładnie 78 dni szkoły, nie licząc wolnego i weekendów.

A potem co ?
To się okaże, ale czuje, że życie jeszcze nie raz mnie zaskoczy.

xoxo
Emilia



Żegnam was wraz moim przyszłym mężem , Hozierem
Lubię te wersje jego piosenek grane "na żywca", bez polepszeń.







11/21/2015

Studia,dylematy egzystencjalne oraz powrót okresu buntu (?)

Jestem przerażona przyszłością.



Na pewno w życiu każdego człowieka przychodzi moment wyboru - przymusowa edukacja powoli dobiega końca ( jeszcze tylko 82 dni  szkoły i nie wiem czy mam się cieszyć czy martwić) , 
opieka rodziców trwać wiecznie nie będzie 
a społeczeństwo jak i najbliżsi jednak nalegają na wybór szkoły wyższej.

Miałam już na siebie miliony planów do których dążyłam, ale jak na ten moment jestem bezradna - siedzę po środku bagienka zaległości, nieusprawiedliwionych godzin które zamiast w szkole spędziłam na kreatywnym tworzeniu w towarzystwie ciepłej kawusi w ulubionych kafejkach.

Życie jest jak poemat - raz piękne jak wschód słońca który budzi cię niespodziewanie w sobotni poranek a raz daje ci za przeproszeniem po mordzie .

 Jak ostatnio pani pedagog stwierdziła - życie to nieustająca parabola - raz jest lepiej, 
raz jedyne na co ma się ochotę to zakopać sie pod pierzynkę z stosem komiksów i nigdy nie wychodzić ( ok, z komiksami to moja propozycja przeżycia apokalipsy, nie sądzę, aby pani pedagog fascynowała się obrazkowymi historyjkami ).

I chyba jestem po ujemnej stronie osi.

Pierwszy plan to było wyjechać. 
Jak najdalej. 
Była w planach Australia, ale po ostatnich wakacyjnych 40-to stopniowych upałach moja fascynacja Australią stopniała. 
Potem Anglia - piękny kraj, piękny język, piękni rudzi mężczyźni ( mam ogromna słabość do rudych , nic na to nie poradzę), jednakże koszty związane z studiami oraz mieszkaniem przerosły moje możliwości i środki.
 Pozostało zostać w naszej, mniej lub bardziej przekonującej Polsce.


Po ostatniej klasowej wycieczce do stolicy , po głowie nieustannie chodzi mi ASP ,
znając moje poświecenie jestem w stanie przygotować 20 prac do maja,
ale wizja 5 lat ślęczenia na uczelni trochę kłóci sie z moim dzikim wnętrzem,
które nie cierpi zasad oraz przymusu.

 A więc cóż mam ze sobą począć?

Jak na razie wiem, że choćby nie wiem co, zawsze będę tworzyć, bo rysowanie w moim życiu jest jak tlen dla płuc - bez tego ani rusz !
Nie przestaję marzyć, ale dorastając, moje marzenia stają sie bardziej realne, bardziej przyziemne.

Czy to dobrze ?
Okaże sie w przyszłości.

Jak na razie obrałam sobie za cel przeżycie tych 82 dni, staranie się nie dopuszczać myśli samobójczych do siebie oraz spróbować nie opuszczać tylu dni w szkole.

A no i maturę przydałoby sie zdać.


Życzę wam miłego tygodnia, sobie również, bo czeka mnie sporo wyzwań.
Ale damy rade !


xoxo
Emilia

Ps. Obiecuje Wam, że jak skończy się ta cała dżungla z klasą maturalną, wrócę tu na stałe, dajcie mi tylko czas i prześlijcie troszkę pozytywnej energii, bo moja jak na razie chyba została Węgrzech, gdzie spędziłam wakacje .

Psps. Zdjęcia wykonała moja bardzo dobra znajoma z klasy, także troszkę perfidnie podkradłam jej fotki ( oprócz pięknego cytatu, który sama zdołałam złapać, jest na prawdę bardzo inspirujący i prawdziwy ! )
ale niestety jak niektórzy dobrze wiedzą , z Iphonem długo nie da sie zwiedzać, bo momentalnie się wyładowuje.


Zostawiam was z fajną przemową zatytułowaną " Sztuka bycia sobą", troszkę czasu zajmuje, potrzeba znać angielski, ale myślę warto ;)

11/11/2015

Życie.


Kocham swoje miejsce
Moją pasję
Moje poglądy i rozumowanie świata

Ludzie na okrągło mówią mi , że w życiu nic nie ma za darmo, że życie jest trudne i bolesne
Ale czemu niby miałabym się słuchać tych, którzy są nieszczęśliwi, po co mi ich rady ?

Życie to ciągłe tworzenie
i nie chodzi mi tutaj o tworzenie artystyczne
Myślenie i działanie są najważniejszymi twórcami.

Odnoszenie wrażenie że samotność ma dwa oblicza
Z jednej strony ma bardzo negatywny wpływ na człowieka, bo jak wiadomo - ludzie to istoty społeczne.
Z drugiej jednak strony samotność daje możliwość poznania samego siebie
Zrozumienie swoich lęków i pragnień, ich źródeł.
Samotność daje możliwość swobodnego tworzenia, niekontrolowanej ekspresji samego siebie

W dzisiejszych czasach człowiek cały czas musi siebie kontrolować - kontrolować sposób bycia, wypowiadania się, sposób w jaki wygląda. To pochłania ogromne pokłady energii oraz radości, które moglibyśmy spożytkować w zupełnie inny, bardziej produktywny sposób. 

Czasem mam takie silne pragnienie
zaszyć sie gdzieś daleko od społeczności, pośpiechu, wymagań z góry na mnie wymuszanych.
Żyć jakby nie istniał czas, chwytać chwilę, żyć nią w pełni.
Absorbować światło słoneczne, słuchać świata i samej siebie.

Samotność daje też możliwość dostrzeżenia, że indywidualność nie jest niczym złym
Indywidualność, tak masowo zgładzana , jest tak na prawdę najpiękniejszą cecha ludzką.

Chęć bycia innym, chęć brania odpowiedzialności za swoje życie i za swoje myśli
Chęć wybierania swojego losu i wydarzeń - myślę że to jest istotne.

To jak żyje każdy z nas powinno być czymś indywidualnym i wytworzonym wyłącznie przez nas samych.

Dawno nie pisałam, ale każdy czasem potrzebuje stworzyć przestrzeń dla myśli, przestrzeń w której to serce ma głos, a umysł pilnie i dokładnie słucha.

xoxo
Emilia