3/01/2014

People help the People

Cześć kochani moi !

Dziś napisze notkę trochę w innym charakterze.


Jestem osobą która na ogół nie interesuje się polityką. Staram się nie oglądać telewizji a gdy w radiu lecą wiadomości - przyciszam.
 Nie, nie dlatego ze jestem egoistyczna. Po prostu - ile można słuchać o negatywnych wiadomościach, które lecą ciągle w kółko?
Czemu nigdy nie powiedzą, ile osób wygrało z rakiem, ile powstało pomimo upadku?

Ale w sprawie Ukrainy  nie zostanę obojętna.

Władza niszczy i dzieli - a wydarzenia na Ukrainie są idealnym na to przykładem.
Jak łatwo zapomnieć o tym że my jako ludzie stanowimy JEDNOŚĆ.
Może w tej notce będę brzmiała jak zagorzała hipiska , ale ja widzę sprawy trochę inaczej.

Chodząc po lesie, jedząc naturalnie, medytując i ćwicząc jogę zaczęłam powoli się przebudzać, rozumieć o co w tym wszystkim chodzi.
Ludzie, zwierzęta, rośliny a nawet skały stanowią jedność - doskonałą w swej niedoskonałości.
 Tak na prawdę raniąc innych ranimy pewną część siebie.
Jasne , zło musi być na świecie, bo nie byłoby też dobra.
 Ale fakt, ze zło istnieje nie oznacza że musimy nim podążać.
Codziennie, podnosząc nawet jeden papierek po drodze do szkoły i wyrzucając go do kosza - tworzycie życie. Być może przez ten papierek jakiś ptak straciłby życie a gleba zostałaby zanieczyszczona na setki lat. Jeden ruch a zmienia bieg Ziemi - niesamowite, co nie ?
Jesteśmy połączeni nierozerwalną Siłą a walką staramy się tą Siłę przeskoczyć. Ale bunt przeciwko naturze nie ma żadnego sensu - w końcu to ona ma nadrzędną nad nami moc, ona nas stworzyła.


Mam łzy w oczach współodczuwając strach ludzi walczących o swoja wolność na Ukrainie.
Jestem niesamowicie wdzięczna, ze mogę żyć w wolności.
Jestem niesamowicie wdzięczna, że już nie muszę walczyć sama ze sobą.
Jestem wdzięczna za bezpieczeństwo i opiekę.

Walka jest najgorszą rzeczą jaką człowiek może sobie zrobić. Tak naprawdę walką jeszcze nikt nic nie osiągnął.
Ludzie tracą życie, nerwy, siebie podczas walki - i mówię tu o obydwóch rodzajach walki - tej światowej i wewnętrznej.

Zamykając oczy widzę miliony Ukraińców, moich braci i sióstr, walczących i modlących się, wylewających litry łez, bezbronnych i niewinnych. Czy tak ma wyglądać świat?

Wybieram wolność. Wybieram dobro. Wybieram prawdę.
I będę pomagać ludziom dopóki starczy mi sił.


Wzięłam udział w szkolnej akcji wspieranej przez Caritas. Fakt ze nie chodzę do kościoła nie oznacza ,że  pozostanę obojętna.  Zbierałam pieniądze do puszek które zostaną przesłane naszym sąsiadom. Każdy grosz ma w takich akcjach znaczenie, także kiedy ktoś do was podejdzie z puszkom - nie żałujmy wrzucić choćby złotówki. Ta złotówka może kogoś ogrzać, dać mu ciepły posiłek bądź opiekę medyczną.

Fajnie jest pomóc - być może ta pomoc do nas wróci.



Luty zakończyłam kontemplując nowe Harper's Bazar, powracając do świata wiecznego rysunku, który przez naukę i prawo jazdy trochę zaniedbałam i zagryzając - < o mój Boże  ,niebo w gębie > - orzechami macadamia, jednymi z moich ulubionych.


Bądźmy zmianą którą pragniemy ujrzeć w świecie.

xoxo
Emilia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz