4/17/2014

Spring's inspiration


Cześć kochani !

Ostatnio nie miałam na nic ani ochoty ani siły , ale wiem ze takie momenty są potrzebne aby później powstać i robić coraz więcej.
Być może szarówka za oknem również przyczyniła sie do tego.
 Wiecie, my jako Polacy mamy znaczny niedobór witaminy D którą pobieramy właśnie z promieni słonecznych .
Ostatnio ćwiczę jogę, świetnie sie przy tym bawiąc !
Kiedy widzę że z dnia na dzień pozycje wychodzą mi coraz łatwiej, ciało nabiera elastyczności i giętkości mam coraz więcej motywacji i zapału.
Plus dodatkowo : nie wiem w jaki sposób ale moja cera dosłownie odżyła.
Być może to dlatego, że zaprzestałam sie mocno malować , ale wydaje mi sie że ogromne ilości wody mineralnej oraz głębokie oddechy i wydechy oczyściły moje ciało, a skutki są od razu widoczne !



Zaczęłam również uważniej jeść, nie połykam już jedzenia na szybko, po czym mój brzuszek był cały czas wzdęty i obolały .
 Daje czas sobie aby przyswoić odpowiednią ilość jedzenia, jem powoli i świadome.
Dużo zmienia, naprawdę !



My jako kobiety kochamy ładnie wyglądać, nawet, kiedy jesteśmy spocone .
Ćwicząc jogę muszę czuć sie swobodnie i wygodnie.

Kiedy w pokoju panuje klimat podbiegunowy ( uroki pokoju który z 3 stron otoczony jest powietrzem i ma najgorsze ogrzewanie ) zakładam zwykle legginsy i bluzę lub bluzkę z długim rękawem z elastycznego materiału) ,ale kiedy tata postanawia jednak pozwolić swojej córce nie zamarznąć i włącza kaloryfery,
wskakuje w  elastyczne spodenki, które kupiłam w Tesco ( mimo ze jest to super market, można znaleźć świetne ubrania sportowe !) oraz stanik sportowy z H&M'a.




Wracam ze szkoły i ląduje.... na podłodze.
 Nie wiem jak to działa, czy ma to związek z jakimiś prawami fizyki, ale podłoga działa na mnie mega ... inspirująco i twórczo?
Otoczona z każdego rogu gazetami czy też artystycznymi albumami, tworze siebie, wyrażam to co cały dzień wędruje mi po głowie, wyrzucam z siebie wszystko co mnie w danym dniu zainspirowało lub zachwyciło.


Jednym z prezentów które sama sobie podarowałam na 18-te urodziny był ten świetny aparat inspirowany na stare polaroidy .
 Jest radosny i śliczny dzięki kobiecym kwiatuszkom, 
mały i łatwo przenośny a co najważniejsze - pomaga uwiecznić momenty naszego życia. 
Jedyny minus to cena wkładów, ale na to możemy przymknąć oko - w końcu wspomnienia są warte każdych pieniędzy !




Przeczytałam również ostatnią część z serii książek Beaty Pawlikowskiej
 i muszę stwierdzić że jest to najlepsza cześć - na prawdę,
otwiera oczy a raczej podtrzymuje mnie w przekonaniu że w życiu nigdy nie jesteśmy sami - zawsze jest ktoś kto sie nami opiekuje i dba o to abyśmy doszli tam gdzie mamy dojść.

Następny postęp ? - wraz z starą małą szafą wywaliłam lustro.
Jak moje samopoczucie ?
Genialne !
Już nie analizuje swojej sylwetki i wprowadzam sie niepotrzebnie z zły nastrój.
Przecież są na świecie ważniejsze rzeczy !
 Wole zadbać o swoje piękno duchowe i włożyć więcej dobra w swoje myśli . Piękne myśli to piękne ciało - bo to co mamy w sobie ukazywane jest na zewnątrz.
Zresztą - mam za wiele marzeń , a obsesja mogłaby mi je tylko odebrać !




Ostatnio również założyłam słoik do którego wrzucam oszczędności - mam wiele marzeń 
które po części zależą ode mnie
 i od tego jak zagospodaruje tym co otrzymuje od Wszechświata.

Moja siostra robiła ostatnio porządki w szafie  i zgadnijcie kto zgarnął cały worek pięknych , nieużywanych ubrań :D  Nie będę wydawać pieniędzy na następne rzeczy, które tak na prawdę mam. 
Jestem wdzięczna za to co otrzymuje i co mam - teraz czas tego zacząć używać !

Świat jest taki piękny a życie takie długie - pragnę zobaczyć wszystkie piękne rzeczy, ludzi, miejsca. Podczas podroży zmieniamy swoje nastawienie, przekonania a nawet plany !
Boże jak to wspaniałe że nareszcie jestem wolna - mogę uzbierać pieniądze, wsiąść do samolotu i  wyjechać, zobaczyć, obserwować .
 Czyż to nie wspaniałe?

Teraz robię coś ważnego dla siebie i może w przyszłości dla was. Może i będzie to trwało rok, może i więcej ale wiem że wysiłek jest tego warty.

Życie to podróż - wciąż sie w nim coś dzieje, co nas zaskakuje, cieszy i pozwala rozumieć oraz sie zmieniać.

Wesoły Świąt, wypoczynku i wiele radości
Całuje was gorąco
xoxo
Emilia

4 komentarze:

  1. Gratuluję wyrzucenia lustra! :D To świetny pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o tą serię książek pani Pawlikowskiej to najbardziej przypadła mi do gustu pierwsza i ostatnia część :) Po przeczytaniu relacji z Twojej wycieczki do Paryża pojawiła się we mnie niesamowita chęć oszczędzania pieniędzy i realizacji swoich podróżniczych marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aparatu zazdroszcze, ksiazke Pawlikowska chcialabym miec <3 i w ogole swietny post :) stac tak jak ty na rekach zupelnie nie potrafie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozytywnie piszesz :) Trzymam kciuki za prowadzenie bloga i będę zaglądał :)

    OdpowiedzUsuń