3/21/2014

Bonjour


Bonjour moi drodzy !
Nareszcie udało mi sie złapać WiFi !

Mija 4 dzień mojego pobytu w Paryżu. Nogi powoli odpadają, bo chodzimy bez przerwy po 6 godzin dziennie.
Lot minął super, uwielbiam podróżować samolotem kiedy to wydaje mi sie , ze mam cały świat na dłoni. Wszystko wtedy wygląda na takie proste !



Po meczącej drodze zostałam powitana francuska wersją " Happy Birthday" oraz tortem. Po lekkiej obiado-kolacji poszliśmy pod słynną Wierzę Eiffela. 
Jakże bardzo smakowicie wyglądające ratatouille.







Paryż to jedna wielka chodząca ( dosłownie ) inspiracja.Wiecznie spóźnieni i wpatrzeni w smartphony ludzie wyglądają jak prosto wycięci z  żurnala. Jak dla mnie Paryż to miasto mody. To wszystko tutaj żyje, oddycha. Głowa chodzi mi przez cały czas na około osi, próbuje zapamiętać outfity. Brak mi śmiałości aby zapytać sie kogoś czy mogę zrobić mu zdjęcie. Jestem zakochana po uszy w tutejszym klimacie, życiu, budynkach, sklepach , ludziach.
Studiować tutaj - marzenie.
Mieszkać - jeszcze większe.

Mam tutaj ochotę wszystko wziąć , zmniejszyć i narysować. Przenieść obrazy które wirują mi w głowie, tą atmosfere, tych ludzi. Och tak, ludzi. Tulu pięknych ludzi w jednym miejscu jeszcze nie widziałam. Odmienne style, języki, koory skóry.





Francuski croissant nie miałam jeszcze okazji spróbować, natomiast słynne makaroniki są jak dla mnie mocno przereklamowane. Nie jestem fanką mega słodkiego smaku, a te małe kolorowe ciasteczka przekręcają język z słodkości.
Jestem natomiast zakochana w tutejszym... awokado ! Jest dojrzałe, wielkie i dość tanie.  Podoba mi sie że w zwyczajnym sklepie można kupić lunch na wynos, czego brakuje u ans w Polsce. Od sałatek po sushi. Wybór jest ogromny !

Moje stare jak świat conversy dzielnie dają radę a stopy praktycznie nie bolą ( czego nie mogę powiedzieć o łydkach, które w przeciągu zaledwie 4 dni umięśniły sie samoistnie do rozmiarów rasowego biegacza ! )

Całuje was bardzo bardzo mocno, a tymczasem zasiadam do lunchu i pewnie wyroszę w dalszą drogę.
Podróżowanie po wielkich miastach z pieknymi ludźmi to definitywnie moje drugie imię.
Rysować, obserwować, podróżować, rozmawiać, pysznie jeść i pisać - życie marzenie, czyż nie ?Bądźcie gotowi na następną dawkę Paryża moimi oczami

xoxo
Zmęczona ale mega spełniona
Emilia

4 komentarze:

  1. ależ zazdroszczę! co prawda nie Paryża (ja za tym miastem właśnie nie przepadam), ale Francji - po prostu. uwielbiam ten kraj.
    i koniecznie spróbuj croissanta, albo jeszcze lepiej: pain au chocolat

    PS śliczna jesteś!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chłoń jak najwięcej z tej podróży i dziel się z nami przeżyciami. Na razie mogę tylko marzyć o wyjeździe do Paryża, jesteś moją jedyną nadzieją na zapoznanie się z tym przepięknym miastem ;)
    Baw się dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, chciałabym tam być! Paryż to moje marzenie (no, reszta świata też, ale tak na początek...:D)

    OdpowiedzUsuń
  4. Baw się dobrze .Ja bym chciała zwiedzić inne miejsce ale głośno nie mówię bo marzenie się nie spełni :)

    OdpowiedzUsuń