5/21/2014

Hard times mean a lot of art

Cześć kochani !




Nawet nie wiecie jak stęskniłam sie za regularnym pisaniem tutaj - zajęta milionem spraw ( szkolnych, osobistych i artystycznych ) ciężko znaleźć mi czas na spacery po lesie ( ale sie nie dam, pogoda jest za ładna ) nie mówiąc już o porządnej sesji jogi.

Ostatnie dni były pełne melancholii, poświęceń dla nauki, trochę pasji.
Oraz wieczornego maratonu z Adventure Time wraz z moim wiernym towarzyszem - Vinnym.

 Och nawet nie wiecie jakie to wspaniałe uczucie po ciężkim dniu wtulić sie w każdą  z fałdek, schować się pod kocem z kubkiem rumianku i na chwile zapomnieć że jestem dorosła ( jeżeli ktokolwiek oglądał tą bajkę wie ze nieźle ryje główkę, ale brakuje mi tego dziecinnego  odmóżdżenia )

Moja nieobecność jest też wynikiem chęci odizolowania sie od sfery internetu - zbyt wiele czasu marnuje bezczynnie siedząc na stronach internetowych nie mających najmniejszego sensu a zabierających mój cenny czas.

Ale nie próżnuje - co to ,to nie !
Nauki mam w brut, ale moja miłość do pasji jest silniejsza - wykorzystuje okazji "luźniejszej lekcji", wyciągam szkicownik i zamieniam sie w Emilkę w Krainie Czarów - marzę, tworzę, czuje.

To taka chwila ucieczki, zapomnienia, ciszy. Kiedy nie ma internetu ja zaczynam odżywać - łapie za długopis, ołówek, kredki i robię to co kocham . Najbardziej.

Dziś chciałabym was pokazać wyniki mojego ostatniego bazgrolenia.



Pamiętacie mój dawny szkiocownik poświecony modzie ?
 No cóż, zamienił sie w szkicownik którego okładka brzmi " sztuka jest gwarancją zdrowia psychicznego ". True.

Zaczęłam go od nowa.
 Wyciągam go w autobusie, w szkole, podczas czekania na kogoś lub na coś - wszędzie ! Uwielbiam szkicowniki Cansona, ogólnie, mam manie kupowania czystych szkicowników i notesów i zbierania ich w ustronnym miejscu.








Szkicownik stał sie zbieraniną dosłownie wszystkiego - wycinków, rysunków oraz myśli. Kocham to robić - zbierać siebie do kupy w jeden mały notes. 

Prowadzę również 2 inne szkicowniki, ale to ten ostatnio stał sie nierozłącznym towarzyszem.
Większość rysunków jest do skończenia, ale co najważniejsze - ćwiczę kreskę, ręke no i styl. Kombinuje, szukam, obserwuje. 
Och, jak bardzo pragnę nauczyć się obserwacji - mieć oczy szeroko otwarte, móc zapamiętywać kształty, sylwetki oraz faktury a potem doskonale przelewać je na strony .
To chyba pragnienie każdego , kto rysuje.



Mniam, mniam, mniam

Jeżeli jeszcze nie próbowaliście słodkich ziemniaków - nie traćcie czasu !
 Posypane cynamonem , jeszcze cieplutkie z piekarnika to czysta rozkosz dla podniebienia.
 I ten piękny , złocisty kolor !
W porównaniu do tradycyjnych ziemniaków są słodziutkie i szybkie w przygotowaniu ( 20 minut w piekarniku nagrzanym na 180 lub 200 stopni ) .

Tutaj - w towarzystwie czerwonej kapusty, która po upieczeniu zdobywa fakturę chipsów i jest przepyszna wraz z przyprawami ( np. curry )


Wybaczcie jeszcze raz ostatnie zaniedbania - obiecuje dla was fajne rzeczy, jak zakończy sie ta majowo - czerwcowa bieganina i poprawki.

Całuje was cieplutko

xoxo
Emilia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz