9/15/2016

Nowy rozdział (?)

Cześć kochani !

Uff... Przeprowadzkę mogę uznać za UKOŃCZONĄ !
Wszystko poszło gładko, szybko i sprawnie, aż sama jestem w szoku, bo zawsze wyprowadzki kojarzyły mi się z czymś stresującym i męczącym. 
Nie korzystałam z usług firmy przeprowadzkowej 
co wiązało sie z wożeniem wszystkich rzeczy samochodem. 
Nie było to może ani bezpieczne, ani wygodne, 
ale dzięki temu zaoszczędziłam kilka dobrych stów :) 



Wszystko jest idealne : mieszkanie jest spore jak na fakt, że jest ono kawalerką, 
w przystępnej cenie, wszystkie meble są nowe, okolica jest spokojna,
 bo w 80% zamieszkała przez osoby starsze oraz rodziny z dziećmi,
w pobliżu jest poczta, Biedronka, inne sklepy,
 siłownia oraz tramwaj, którym bezpośrednio mogę dojechać do centrum. 

Pomimo kilku przeszkód napotkanych podczas przeprowadzki 
(między innymi upadek mojego biurka z schodów
 w skutek czego całe biurko rozleciało się na części),
 jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona. 
Czuje radość, podekscytowanie, strach, ciekawość - wszystkie emocje kłębią się we mnie na raz. 

 

Po ciężkim roku jakim był poprzedni rok szkolny, pełen stresów, egzaminów, wewnętrznych rozterek i braku motywacji do życia, czuję, że chyba czas zacząć na nowo doceniać wszystko, czym życie mnie obdarowuje. 

Nie dość że zaczęłam działać w tatuażu, co jeszcze kilka miesięcy temu wydawało mi się abstrakcyjne, to jeszcze udało mi się wyprowadzić do mojego ukochanego miasta. 
Czyż życie nie jest piękne ? ;) 


W mojej nowej kuchni ( która, tak w ogóle jest chyba moim ulubionym pomieszczeniem w całym mieszkaniu) znalazł miejsce nowy sprzęt - szybkowar elektryczny. 
Jeżeli ktoś z was nie wie czym ta machina jest, już wytłumaczę.

Od kiedy wróciłam na weganizm, zaczęłam interesować się oszczędnością i ekologią. 
Jako, że na weganizmie spożywa sie ogromne ilości ryżu i fasoli, jak również ziemniaków postanowiłam oszczędzić czas, gaz i wodę.
Para moich ukochany youtuberów reklamowała u siebie na kanale to cudo.

Jeszcze jestem na etapie "rozbrajania" tego potwora, bo nie jest to takie łatwe, jak to wygląda na nagraniach, ale czuję w kościach, że to była inwestycja mojego życia.

Mam ochotę na ryż ? 7 minut i po sprawie. 
Fasola? 20-30 minut zamiast półtora godziny brzmi świetnie.

Do tego oszczędność. Szybki czas to mało energii. 
Mało energii zużytej podczas gotowania = niskie rachunki :) 


Jak na razie nie wybierałam się na miasto, staram się zaklimatyzować do okolicy.
W następnym tygodniu czeka mnie bardzo fascynujący dzień 
i już nie mogę się doczekać!
Póki co wracam do kończenia zleceń i kompletowania portfolio.


xoxo 
Emilia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz