2/07/2015

Everyday is a journey - welcome in mine

Cześć kochani :)

Dziś postanowiłam ruszyć tyłeczek spod komputera i trochę się spocić. W końcu pot to tak jakby łzy szczęścia naszego ciała ;)


Zjadłam pożywne śniadanko, przebrałam sie w stare dobre legginsy i wybrałam sie do świetnej siłowni w moim mieście.




Założyłam buty do biegania i - jedziemy. Bieżnie była świetnie wyposażone ( aż sama przez 10 minut musiałam rozgryźć jak działają, tyle miały opcji  ).
Przebiegłam 3 km przez około 30 minut z prędkością około 8-9 km/h.
Nieźle jak na początek. Zresztą - nie ma sensu sie z nikim porównywać ani rywalizować , ja jak już, to z samy sobą. Mam marzenie przebiec 10 km. Nie wiem kiedy, ale wierze ze regularny trening pozwoli mi spełnić to marzenie. Mam nadzieje ze na dobre wkręcę sie w bieganie bo to druga po jodze dyscyplina ruchu którą kocham i przynosi mi na serio wieellee radości !

Dosłownie zakochałam się w tej siłowni i na pewno nie jeden jeszcze raz tam zajrzę !




Przegląd prac w poniedziałek a ja w kropce. Przyznam szczerze - kompletnie nie potrafię malować farbami akrylowymi na wielkich formatach. Jestem raczej typem osoby która dziubdzia ołówkiem na nie większych kartkach ni A3 , także przegląd jest dla mnie nie małym wyzwaniem.



Wegańskie muffinki królują na stole w towarzystwie kawusi - tak a propo - staram sie ograniczać kofeinę, bo na prawdę wyzwala we mnie sporo stresu i niepotrzebnych negatywnych emocji których ostatnio było zbyt dużo.

Cel na luty ? Dobrze sie bawić przez ferie, zadbać bardziej o siebie, pić więcej wody i jeść zdrowiej

xoxo
Emilia

1 komentarz: