3/03/2015

Artistic March, thoughts and treats

Marzec zaczynam artystycznie.
I dość posępnie.

Niestety prawko oblałam.
Po raz drugi.
Ale co tam, będę o nie walczyć póki starczy sił ( miejmy nadzieje ze powiedzenie "do trzech razy sztuka " u mnie się sprawdzi ).

Mimo wszystko ostatnio dzieje sie sporo fajnych rzeczy. 


Ostatnim moim wynalazkiem jest Yerba Mate. Przez dłuższy okres czasu nie mogłam sie do niego przekonać a jednak - ostatnio sukcesywnie zastępuje silnie energetyczne napoje od których niestety jestem lekko uzależniona ( kawa, herbata ).

No ale jak tu odrzucić kofeinę kiedy w kuchni leży cudownie aromatyczna, świeżo mielona kawa o smaku karmelowo-czekoladowym a jej zapach roznosi sie po całym domu ?
Kawa to zdecydowanie mój grzeszek który niestety nie wpływa na mnie korzystnie. 
Ale życie jest za krótkie aby jej sobie żałować ( nawet jeśli potem muszę cierpieć całą noc z nadmiaru myśli )

Ulubieńcy tygodnia? Ach jest ich tak sporo !




Oprócz wyżej wymienionego Yerba mate i magicznej, najpyszniejszej kawusi z Krakowa ( kocham to miasto, muszę zdać prawko żeby móc sobie tam jeździć co weekend, kurcze, muszę koniecznie ! ), faworytem jest oczywiście świetny, niezawodny Iphone. 

Bardzo długo zastanawiałam sie nad kupnem dobrej lustrzanki, takiej z prawdziwego zdarzenia. I tu miałam dylemat - telefon czy aparat.

Aparat jako tako mam, najpierw muszę nauczyć go obsługiwać od podszewki. 
Wtedy pomyśle o lepszym sprzęcie. 
Wybór więc stał się prosty - firma Apple nie dość że produkuje piękne wizualnie sprzęty 
to jeszcze stawia na jakość. 
Minusy ? Szybko wyładowująca się bateria. 
Ale cóż - perfekcyjnie być nie może ;)



Po Paryżu nadal trzyma mnie mocno artystyczny humor. Stawiam poprzeczkę coraz wyżej, próbuje ilustrować na większym formacie i przełamywać się do innych technik.

Świetny album który przywiozłam z stolicy mody to artystyczny zbiór dzieł pana Marka Rydena. 
To chyba największa książka jaką kiedykolwiek widziałam ! 
Hahaha jakbyście tylko widzieli mnie w metrze ledwo otrzymującą 7-mio kilowe cacko, i miny francuzików !
Czego nie robi sie dla pasji jaka w moim przypadku jest sztuka.


Ryden zaprojektował m.in okładkę płyty Michaela Jacksona pt "Dangerous". 
Jako ze jestem przeogromną fanką dobrze dopracowanych i szczegółowych prac , 
jestem jego twórczością bardzo zainspirowana





Charakterystyczna cechą jego obrazów są małe dziewczynki z ogromnymi, smutnymi ślepkami, symbolika, wiele zapożyczeń z natury oraz... Abraham Lincoln !

Dzieła przerażają, inspirują, zaciekawiają, bulwersują. Jak dla mnie bomba !
Jeśli chcecie bliżej zapoznać sie z jego sztuką , zaglądnijcie tutaj



Jak to zwykle po podróżach bywa - przemeblowałam pokój. 

Znalazłam przestrzeń aby spokojnie rozbudować " Art Studio" bo sztuka stała sie moim priorytetem. Tak często uciekałam od niej w stronę czegoś co - owszem - jest fajną sprawą , ale jednak nie sprawia że serce szybciej bije a głowa ma miliony odczuć i myśli na sekundę gdy tylko o tym pomyśli.


Długo nie mogłam sie przekonać do słowa "artysta" . I chyba nadal nie mogę. 
Kreator, twórca - to są odpowiedni słowa.
Wychodzę z złożenia że twórcą może być każdy, nawet ten który nie umie dobrze trzymać ołówka w dłoni. 




A kiedy już siądę, nie mogę sie oderwać. Otaczające mnie muszle, rośliny, obrazki, książki, magazyny - to wszystko jakby ożywa w mojej głowie. 
Kiedy zaczyna sie być obserwatorem, nagle cały świat staje sie inspiracją. 
Ostatnio - tatuaże. 
Mała ( lub większa) forma sztuki na ludzkim ciele.
Jak dla mnie cudo. 

Och niech już będzie wiosna - tak bardzo pragnę zapakować swoja starą torbę po brzegi farbami, szkicownikiem , kilkoma ołówkami i ruszyć w plener. Dla siebie.
Ze sobą. 

Wtedy to odkrywam co NA PRAWDĘ daje radość. 
Nie internet, nie pieniądze, nie jedzenie. 
Tylko właśnie to do czego jestem stworzona.

Nie ma lepszego miejsca niż świeże powietrze. 
Nie ma lepszego przyjaciela niż ludzie.
 Nie ma lepszej drogi do zdrowia jak miłość do siebie. 
Nie ma większego poczucia sukcesu niż ten, gdy wiesz, ze pomogłaś innym. 
Nawet tym którzy nie są ci sie w stanie niczym odwdzięczyć.

Wracam do siebie. I ciesze się z tego niezmiernie.
A może odkrywam siebie znów, na nowo, 
bez zbędnych przesłonek i maski ?

xoxo
Emilia



  "Art is a risk,
but the bigger mistake is to
 lose your life by living other's lifes. "

                                                     - Dreamer Emilia, sketchbook 2015






1 komentarz: