8/31/2014

Holiday is over

Cześć kochani !

Ostatni weekend wakacji.
Tam tam tam taaaaam.
Co Wy na to ?

Ja nie żałuje, w sumie cieszę się , że wrócę do znajomych, zabawy, rozmów itd.
Zapewne nie zabraknie stresujących sytuacji i wyzwań...
Ale , ale !

Z moją przyjaciółką postanowiłyśmy jakoś umilić sobie przyszły rok zaczynając od teraz.


Zainspirowana Natalią postanowiłyśmy zacząć częściej odwiedzać okoliczne knajpy i próbować nowych potraw.
Zajrzałyśmy więc do restauracji "Cynamon ".



Powróciłam do jedzenia mięska ( nawet nie wiedziałam ze tak mi go brakowało, ostatnio pochłonęłam cały gar indyka w pomidorach na serio, chyba zjadłam na raz pół kilo , hahaha ,
 ale niedobory są już na bieżąco uzupełniane ) a wiec na pierwszy rzut poszła sałatka z kurczakiem, serem pleśniowym, mixem sałat, orzechami włoskimi polane sokiem z pomarańczy ( zgaduje ).

Jeśli chodzi o mięso w domu, jem indyka, bo to jedyne mięsko nie dające sie naszpikować  hormonami + są hodowane w lepszych warunkach niż kurczaki , co wpływa na ich jakość . 
Zestresowane mięso to smutne mięso ;<

Tak samo z sposobem jedzenia jest u ludzi - im jemy szybciej , bez przeżuwania , w stresie tym nasze ciała , włosy i paznokcie dają to po sobie znać.
( wnioski oparte na własnej obserwacji, niestety  )

Ale wracając - sałatka trafia na listę " do powtórzenia". 
Knajpka znajduje sie blisko mojej szkoły ( w sumie w drodze powrotnej ),
 tak więc jako  kolacja lub posiłek przed nią będzie idealna.
Chrupkość orzechów, słodycz soku pomarańczowego i jabłka, ciekawy smak wydobyty dzięki przyprawą w których kurczak był obtoczony.
 Była lekka , mega, mega , mega pyszna  ,nie obciążająca . Tak jak lubię !
Bo jedzenie ma dawać energie a nie powodować że trawimy coś przez milion godzin a potem ciężko nam wstać.


Mimo wszystko czułam jeszcze głód ,więc zdecydowałam sie zamówić specjalność restauracji - Naleśniki z prażonym jabłkiem i cynamonem.


Jeden dzień z glutenem nikomu nie zaszkodził.
Zresztą - nie mam żadnej nietolerancji - po prostu lubię czuć sie lekko i mieć energie po jedzeniu.
Przy okazji po białej mące momentalnie robię się głodna.

Naleśnik jak naleśnik - wielkiego WOOW nie było. 
Nie jestem fanką obiadów na słodko - może dlatego ? 
Może pierogi z serem feta i szpinakiem będą lepsze następnym razem  ?



Sobotę spędziłam na koncercie w Straszęcinie, obok Dębicy.
Grali m.in Grubson, Happysad i Jamal. 
Nie mój typ muzyki ale i tak bawiłam się świetnie + wyskakałam sie za wszystkie czasy.

 A no tak - i przefarbowałam włosy, na rudy kolor niczym u Ariel .
 Użyłam farby zmywalnej wiec kolor i tak prędzej czy później sie zmyje a ja poczekam aż włosy sie odbudują i pójdę do fryzjera na trwały kolor + ombre. 
Jak myślicie - robić mniej intensywne rude ( chyba te czerwone to nie dla mnie, sama nie wiem ) czy raczej pójść w brązy ?


W przerwie miedzy wykonywaniem milionów ilustracji modowych ( które niebawem postaram się umieścić na osobnej stronie, bo pracuje nad portfolio ) wyskoczyłam w niedzielę na mały shopping do wielkiego second-handu. Akurat dziś wszystkie ubrania były po 2 zł. Zobaczcie co udało mi sie kupić za nieco ponad 20 zł ! :



Urocza spinka w stokrotki i plecaczek z czarnego, skóro-podobnego materiału - w sam raz na mały szkicownik, telefon, portfel, klucze i inne bzdurki !




Siatkowany sweter z firmy H&M i zwykły biały top od Topshopa ( kupiłam tylko ze względu na to, ze to z linii Kate Moss :D )



Crop top w stylu amerykańskim ( że też nie mam do niego spodenek z wysokim stanem ) i duża bluzka z wiewiórą dla wiewióry ( ej, kurcze,rzeczywiście -  te włosy + 
zamiłowanie do orzechów... )


Koszula w pasy i zwykły t-shirt w niesamowitym, śliwkowym kolorze ( zdjęcie na prawdę  nie odzwierciedla koloru, jest na serio magiczny)


Koszula w niesamowicie intensywnym kolorze i z wspaniałym kołnierzykiem oraz lejąca koszula z H&M. 

I co - da się - jasne że sie da !
20 zł i garderoba na jesień prawie kompletna.


A to akurat zdobycze z wcześniejszego wypadu którego dla was nie streściłam - second hand to również bazar z starociami , elektroniką oraz... biżuterią.
Jest coś magicznego w starej biżuterii. Nigdy nie wiadomo, może kiedyś uda mi sie kupić coś złotego za grosze?

Nie ma nic lepszego jak zakończyć wakacje dobrą muzyką, zdrowym , pysznym jedzeniem, doborowym towarzystwem oraz zakupami.

Teraz kończę " doić " migdały na mleko migdałowe oraz piec mini chlebek bananowy ( wynik eksperymentowania w kuchni , niebo w gębie !)



Całuje Was gorąco i życzę Wam oraz sobie miłego początku szkoły. 
Mam wiele planów i celów  ( zdrowie, ( a potem ) bieganie, więcej jogi, prawko, lepsze oceny, szkolenie stylu w rysunku oraz w modzie itd ) na ten rok, także możecie sie spodziewać niestety rzadszych wpisów ale może trochę nowości ? Świetnie by było jakbym dawała rade pisać 2 razy w tygodniu, regularnie. Zobaczymy z czasem.

 Oby sie działo i obym wyrobiła z ambicją, zdrowiem i nauką. 
Pozytywne myślenie forever !

xoxo
Kocham Was wszystkich !

Emilia

3 komentarze:

  1. Świetne łupy ciuchalandowe! Sama ostatnio powiększam swoją garderobę właśnie w second handach - nie ma to jak cudowny sweter z marks&spencer za 6zł, albo mega modny płaszczyk za 12 :D Pozytywne myślenie rządzi !! Plany, plany i jeszcze raz plany ale wcielane w życie na 200% i ten rok szkolny jest nasz ;) Z całego serca pozdrawiam i przesyłam jeszcze więcej pozytywnej energii!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale się cieszę, że mogłam Cię zainspirowac do czegos, co sprawiło Ci przyjemność :))

    Ależ z Ciebie szczęściara, nieźle się obłowiłaś! Świetne ciuszki i to za taka cenę, pozazdrościć!

    Dasz sobie radę na pewno, jesli tylko ciagle będziesz mieć w pamięci to, co dla Ciebie najważniejsze. Bede trzymać kciuki za nas obie w tym nowym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie Ci w tym kolorze włosów. :) Ja sobie rozjaśniałam, ale u mnie jest niewielka różnica, bo mam za ciemne włosy.
    Chlebek bananowy. <3 Muszę kiedyś upiec.

    OdpowiedzUsuń