8/03/2014

Pompidou


Cześć kochani moi !

Wróciłam z całego dnia mega mega inspiracji, które nadal buzują w mojej głowie niczym pszczoły w ulu !
Dziś wybrałam sie do Centrum Pompidou - zdecydowanie moje ulubione muzeum w całym Paryżu !


Konstrukcja jest zaskakująca - miliony rur i tuneli, muzeum z wierzchu wygląda jak jakaś fabryka, ale w środku - u łaaa- ile kolorów !


Mnóstwo szokujących dzieł sztuki - poczynając od znanego nam wszystkim Salvadora Dali, kończąc na obleśnych instalacjach. Nie zabrakło również kilku dzieł które zbudziły we mnie mocniejsze emocje niż tylko obrzydzenie i odrazę.




Ta instalacja bardzo mnie poruszyła - rzędy półek z plastikowymi globusami poobklejanymi szarą taśmą. Pod każdym globusem widniało zdjęcie wojny, kataklizmu czy wypadku. Stałam przed tą wielką ścianą i coś we mnie płakało. To takie mocne !

Najpierw niszczymy a potem próbujemy zalepić błędy "taśmą". Czy nie tak jest w naszych życiach?
A każdy kawałek taśmy psuje tych pierwotnych nas, tych doskonałych, stworzonych do osiągania celów i tworzenia. Taki "zataśmowany " człowiek to jak ten globus - już nie tak doskonały i czysty w swej prostocie. 






Sztuka jak moda - nie ma tak na prawdę jakiegoś wyższego celu. Działa za to doskonale na nasza twórczość i kreatywność, rozwija uczuciowość a co najważniejsze - pozwala wyrazić siebie w unikatowy sposób. 
Pierwsze piętro muzeum zarezerwowane było dla artystów którzy tworzą wszystko i tak na prawdę nic szczególnego - czy to meble, czy też filmy, rzeźby, zdjęcia , obrazy. Mnóstwo świeżej energii, inspiracji i wielkiej chęci tworzenia !
Nawet nie wiecie jaka jestem wdzięczna że mam tam darmowe wejście i praktycznie w każdej chwili mogę sie tam wybrać. Serio- chyba przejdę sie tam jeszcze z kilka razy, kiedy już pomysły na zagospodarowanie czasu kompletnie sie wypalą ( chociaż z moją chęcia obserwowania i chłonięcia całego Paryża jest to chyba niemożliwe :) )




Kojarzycie sławną mięsną sukienkę Lady Gagi w której odbierała nagrodę MTV ?
Pani Jana Sterbak była jednak pierwsza. 
"Sukienka z mięsa dla anorektycznych albinosów" totalnie mnie zagięła. 
Z początku nie wiedziałam z czego jest zrobiona ale ja jak to ja widząc z daleka manekina z jakimś ubraniem na sobie musiałam podejść bliżej.
Szczerze - coś obleśnego !






Drugie piętro zarezerwowane było dla artystów większego wymiaru - Piet Mondrian, Henri Matisse, Salvador Dali, Jean-Paul Goude czy też Pablo Picasso. 




Co było jednak najfajnieszje ? A jak to co - zakupy ! 
Nie ma nic lepszego od artystycznych sklepów z milionem ksiażek, notesów, szkicowników i artystycznych pierdułek !


Książki, ksiażki, książki - nałapałam całą sterte, zakwaterowałam sie w małym kąciku i spokojnie chłonełam inspiracje. Coś wspaniałego !


W ostateczności nabyłam ilustrowaną książkę autorstwa Jamesa Gullivera Hancocka oraz IDEALNY szkicownik - nie dość ze piękny, o idealnych wymiarach to jeszcze posiada miliony gadżetów. Ręce korcą żeby zacząć go ale teraz pracuje nad milionem rysunków i ilustracji ( głowa zawsze pełna pomysłów ) i sama nie wiem w co ręce włożyć.
Kawa, muzyka, stolik i cała noc tylko dla mnie - chrzanić sen !
Mój mózg woła tylko :
TWORZYĆ, TWORZYĆ, TWORZYĆ !


Wracając omijałam mnóstwo pięknych sklepiczków, które totalnie zawładnęły moim sercem - w szczególności jeden.
Jako miłośniczka orzechów nie mogłam sie oprzeć aby wejść do środka.





Ceny są masakryczne ale za to w sklepie można znaleźć wszystko - dosłownie !
Nie kupiłam nic bo trochę żal mi było wydawać na jedzenie, które i tak już mam w domu, ale jestem miłośniczką ładnego jedzenia.
 Nawet przekąski takie jak gorzka czekolada czy orzechy może stać sie sztuką, czymś co inspiruje.
( albo ja jestem osobą którą inspiruje dosłownie wszystko ! )

Ach chciałoby sie tylu rzeczy spróbować, tyle osiągnąć , tyle dokonać !
Paryż to miasto bez ograniczeń. Czuje sie tutaj tak jakby ktoś poskładał moje wcześniej złamane skrzydła i dodał mi mocy, siły. Odkrywam siebie, uczę sie o sobie, decyduje.
Staje sie sobą.
Zaczynam nowy rozdział - ba - nową księgę.
Zmiana była mi potrzebna.
Cóż za wspaniałe wakacje, tak odkryć czym na prawdę jest i do czego się dąży, o czym marzy, co kocha.

Ludzie, jakbyście mnie teraz widzieli - ja nie chodzę, ja latam ! Tak jakby odciąć marionetce sznureczki, uwolnić ptaka z klatki.




Całuje was gorąco
Przesyłam moją paryska energię <3
xoxo
Emilia


Nie ma nic piękniejszego niż przeżycie życia tak aby codziennie rano wstawać i dziękować za to że się jest.

Dobrze przeżyte życie jest długie .
 Aby je dobrze przeżyć wystarczy słuchać siebie, nie innych i dążyć swoją ścieżką, głosem duszy wybijającym sie spod klatki piersiowej.


1 komentarz:

  1. Zazdroszczę wyjazdu ;) Miałem na te wakacje zaplanowany Wiedeń, ale niestety nic nie wyszło, zostały Tatry :( Europejskie miasta są piękne, a takie np. Pompidou aż mnie kusi. Instalacje dają do myślenia, a sztukę wszelaką uwielbiam. Współczesną też :) Wszystko może być sztuką, nawet orzechy, tak jak napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń