8/22/2014

Shopping Haul from Paris

Cześć kochani !

Ach powroty nie są łatwe , szczególnie z Paryża do Polski.
Ale wiecie co - nie narzekam, bo po samym przyjeździe czekało na mnie w Polsce mnóstwo niespodzianek !


Prosto z lotniska całą rodziną pojechaliśmy na obiad do Ikei gdzie również kupiłam ostatnie najpotrzebniejsze rzeczy do wykończenia pokoju.

Otwieram drzwi do pokoju obładowana milionem walizek i toreb i co widzę ?
Wielką paczkę.

Dostałam wieeelgachny karton wypakowany stertą Elle, Vogue, Cosmopolitanów, Glamour, Marie Clarie i mnóóóstwa innych gazet. Były też płyty z pillatesem, jogą oraz trzy książki które zamówiłam przez Amazona. Moja siostra podczas pobytu w Irlandii załatwiła dla mnie to wszystko <3<3<3
Tyle dobra, o matko !
Taka siostrzyczka to skarb !

Pewnie domyślacie sie ze noc nie była przespana najspokojniej :>

Chciałam Wam pokazać co udało mi sie kupić podczas miesięcznego pobytu w stolicy mody.
Większość pieniędzy wydałam na szkicowniki, gazety i książki ale nie obyłoby sie bez modowych dodatków. Miano zakupoholiczki zobowiązuje, a co !


Białą marynarka z H&Ma upatrzona na wyprzedażach. Szczerze powiedziawszy rzadko kupuje ubrania po stałej cenie, częściej trafiam na wielkie przeceny i wtedy pozwalam sobie na więcej.
Marynarek nie mam zbyt dużo i myślę że taka za niecałe 40 zł będzie sie fajnie sprawdzała w bardziej eleganckich outfitach.




Moja szafa ugina się od nadmiaru ubrań - i nie, nie wydaje na nie fortuny !
Kiedy wchodzę do secondhandu w dzień dostawy przestają się liczyć jakiekolwiek ludzkie słabości. Pragnienie? Głód? Zmęczenie? Duszność? Co to, to nie !

Trzeba być twardym . W tym pojedynku jesteś tylko ty, miliony wieszaków, inne zachłanne babska i oczywiście - ubrania. Ale wyzwanie warte jest nagrody !
Ale nie o ciucholandach dzisiaj.

W Paryżu kupiłam dwie bluzeczki, nie chciałam wydawać pieniędzy na rzeczy które i tak już mam ( zresztą ograniczenia bagażowe mi na to nie pozwoliły :C )
Miętowa, oversizowa koszulka z Zary za ( uwaga, uwaga ) niecałe 2 euro oraz czarna koszulka na grubych ramiączkach z New Looka. Ma niesamowite wykończenie koronkowe na samym dole i myślę, że będzie świetną bazą pod zwykły, prosty outfit . Wygląda świetnie z dodatkiem ciężkiej, złotej biżuterii .



 Zaszalałam i kupiłam czarny, duży kapelusz , również z H&Mu.
Niesamowicie podobają mi sie stylizacje z takim kapeluszem i długo zastanawiałam sie czy sobie taki sprawić. Uznałam że życie jest o wiele za krótkie żeby nie nosić rzeczy które nam sie podobają !


Urocze trampeczki po przecenie, które już dawno miałam upatrzone w Polsce.
 Delikatne ( i niestety białe co przy mojej niespożytej energii i łatwości w brudzeniu nowo zakupionych rzeczy może okazać sie zgubne ) , koronkowe i bardzo słodkie ;) Również z H&Mu.


Kosmetyki !

Ostatnio rzadko sięgałam po rzeczy do make-upu, chciałam dać odpocząć cerze od ciężkiego makijażu.
Patrząc jednak stwierdziwszy ze hej - jestem dziewczyną ! Kosmetyki są stworzone dla mnie i mogę wyrażać siebie również przez to jak sie maluje !
Teoretycznie mój codzienny makijaż nie jest jakiś wyjątkowo wymagający i podczas tzw. zakupów kosmetycznych jestem raczej przewidywalna.


Podstawą całości jest kocie oko.Idealnie pasuje do mojego kształtu twarzy i najlepiej się z nim czuje. Dzięki temu filmikowi nauczyłam sie go robić jeszcze lepiej.

Wypróbowałam już sporo eyelinerów - poprzez te mokre, w formie pędzelków aż po żelowe w słoiczku. Na co dzień najlepiej sprawdza sie u mnie taki w flamastrze poprawiony potem dokładniej żelowym . Zawsze jak jestem w Krakowskim H&Mie robię zapasy takich na kilka miesięcy .


Jasne cienie idealnie rozświetlają moje oczy ( często zmęczone przesiadywaniem po nocy nad kartką swoją drogą ), nadają kobiecości i delikatności a dodatkowo eksponują czarną kreskę.
Z tego co wiem, H&M produkuje sporo rodzajów tych cieni, mam również odcienie beżów i brązów z serii smoky i jestem z nich mega zadowolona, dlatego postanowiłam dokupić ich nieco subtelniejszą wersje.




Po przemeblowaniu i przemalowaniu pokoju na nowo zakochałam sie w pastelach. Jeśli chodzi o stroje działam na dwóch frontach - albo czerń + złoto albo pastele i srebro.
Paznokcie to niby taki pikuś a ile dają do całosci ubioru ! Kupiłam 2 lakierki z h&ma , których jestem wieelką fanką ! Są małe ( mi sporo nie potrzeba ), tanie i trwałe. I te buteleczki, są takie słodkie :>
Trzeci lakier kupiłam w bazarku paryskim pod nazwą "wszystko po 2 euro", haha , lakiery akurat za 1,50 :)
Jakość przemilczę, ale czegoż oczekiwać od lakieru za 6 zł. Po pomalowaniu dwoma warstwami jest całkiem znośny. I ten kolor - baby blue to mój zdecydowany must have tego lata !


 

 


Szminka w kolorze "nude", o cudownej nazwie "Bardot ". Naturalne szminki wraz z czerwonymi to moje ulubione. Kiedyś używałam tylko błyszczyków, ale na dłuższą metę wyglądają sztucznie i tworzą nieprzyjemny efekt " śluzu " na ustach.
Oby moje usta wyglądały tak świetnie jak u pani Brigitte ;)

Poza tym kupiłam świetne , piękne perfumy z Zary . Opakowanie mnie totalnie oczarowało, zapach również. Jestem wielką fanką perfum, mogłabym je kupować na potęgę a potem nie używać. Staram sie to zmieniać, bo przecież kupuje je po to aby dodać czegoś wyjątkowego sobie a nie jako ozdoba pokoju .

W Paryżu miałam okazje przetestować chyba miliony perfum (  te codzienne wypady do ogromnych Sephor <3 ), w domu u babci było również kilka szklanych buteleczek z reszteczką Dolce & Gabbanów i Chloe które namiętnie rysowałam.
Moim faworytem jest zdecydowanie Daisy Marca Jacobsa które zajmują pierwsze miejsce na mojej wish liście. Ach, cudowny zapach *.*

Z kosmetyków sprawiłam sobie jeszcze delikatną kredkę do brwi , żeby nie podbierać wiecznie mojej siostrze. Jest idealnie dopasowana do moich jaśniutkich brwi i wygląda bardzo naturalnie. Udany zakup ;)


Co to byłby za wyjazd bez biżuterii.
Natrafiłam na przepiękną kolekcje w H&Mie - niby proste kształty, a jakie symboliczne.
Dwa naszyjniczki, bardzo delikatne ( muszę uważać ), które od razu zdobyły moje serce. Trójkąt, do którego czuje szczególny sentyment oraz koło, symbolizujące karmę.
Są krótkie , niesamowicie drobne i przepiękne.

Pierścionek z New Looka, również geometryczny, zdobiący cały paluch, oraz wymarzona, upatrzona, ostatnia bransoletka z przeceny.
Kocham biżuterie i szczerze przyznaje sie z ręką na sercu ze dbam o nią czasem nawet bardziej niż o samą siebie hahah.
Kolekcja zajmuje specjalne miejsce w toaletce, starannie wyselekcjonowana  i zadbana.


Jako właścicielka najsłodszego i najbardziej łakomego psa na świecie jakim jest mops mam obowiązek mieć fioła na punkcie rzeczy z wizerunkiem tego pomarszczonego stworzonka.
Piórniczek z H&Ma zdobył moje serce przy pierwszym spotkaniu i po prostu nie mogłam mu sie oprzeć, a te pastelowe połączenie kolorów jest niczym wisienka na torcie.

Tak, takie właśnie rzeczy kupują 18-to letnie panny, nie ma co ;p


Kilka ćwiczeń rozciągających, trochę poz z jogi i powrót o Polski.




Jest i supełek ;)

Wygodny strój na 2 godzinny lot , kapelusz dla odrobiny szyku i dużo tęsknoty do Polski.
Tak , tak, stęskniłam sie za własnym pokojem, Vinnym, lasem i wyciszeniem.
Paryż dał mi ogrooomnie wiele nie tylko pod względem rzeczy materialnych, ale pomógł znaleźć sens i inspiracje życia. Bez tego żadne dobra czy też pieniądze nie cieszą - są fantastycznym dodatkiem ale nie uważam aby stanowiły najwyższej wartości człowieka i jego życia.

Jestem niesamowicie wdzięczna za wszystko co dostaje : za możliwość rozwoju, podążania głosem serca, za wsparcie najbliższych, za przyjaciół. 
W Paryżu zrozumiałam jedno - że mam prawo dbać o siebie, o swoje marzenia i cele. Że nie muszę sie już więcej karać.

Najciekawsze jest to, że dbanie o samego siebie nigdy nie jest egoistyczne - jeśli traktujesz sama siebie dobrze, automatycznie zaczynasz też tak traktować innych.



Zostawiam was z świetnym filmikiem znalezionym jak zwykle "przez przypadek"
Ten gościu jest mega ! Polecam oglądnąć, bo jest na serio trafia w serce .


xoxo
Emilia


2 komentarze:

  1. Jakie cudowne rzeczy kupiłaś! I jeszcze ten uroczy piórnik, muszę koniecznie sprawdzić, czy jest tutaj w H&M :)
    Filmik rzeczywiście niesamowity, daje do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, takie siostry to skarb. Moja z wakacji przywiozła mi książkę o modzie i kilka pisemek ;)

    OdpowiedzUsuń