11/11/2013

Lwice



Lwice w dżungli muszą być dzielne i odważne – bez tych cech prawdopodobnie zdechły by z głodu wraz z całym stadem. Gdyby wciąż w kółko powtarzały sobie „ Nie jestem dość szybka, by dogonić tą antylopę "  albo „ Jej rogi są takie ostre” nie miałyby czym się posilić.
Jednak Lwice są silne, przebiegłe i gonią antylopę dopóki starcza im na to sił. Czasem zdarzy ,się że ich upatrzony cel ucieknie ale nie załamują się i nie pozwalają zatracić się  w depresyjnych myślach. Wynoszą lekcje, nauczkę, uczą się jak następnym razem postąpić . I nigdy się nie poddają.
Czasem dochodzę do wniosku że zwierzęta są mądrzejsze od ludzi. Mają mnóstwo wiary w siebie, udoskonalają swoje możliwości, tak aby bardziej produktywnie żyć. A my, ludzie? Z jednej porażki robimy wielkie halo, rozdmuchujemy każde niepowodzenie. A przede wszystkim boimy się tego, co na pozór wygląda strasznie.
Przypomina mi się pewna noc. Ja , ważąca nieco ponad 40 kilo, trzęsąca się z głodu, strachu, z kępką włosów i opuchniętą od płaczu twarzą siedziałam na oknie spoglądając w Księżyc i błagałam o pomoc. Następnego dnia miałam jechać do lekarza na pobieranie krwi i musiałam wytrzymać bez śniadania, które wtedy było jedyną dawką energii. Była godzina 20, mój żołądek powoli zasysał sam siebie a ja musiałam czekać następne 12 godzin aby go posilić.
Księżyc spoglądał na mnie z litością, a ja na niego z nadzieją. Zabłąkana , zapłakana, bez nadziei.
I wtedy postanowiłam wypić kubek zupy groszkowej.
Pewnie popukacie się w głowie i zapytacie czemu to było dla mnie takie straszne? Mózg osoby chorej działa na trochę innych zasadach niż  rozum świadomego i zdrowo myślącego człowieka. Wprowadziłam sobie totalny zakaz spożywania jedzenia po godzinie 18:00. Mały kawałeczek, choćby marchewki po tej godzinie równoważył się z wyrzutami sumienia i całonocnym  płaczem.  A ja pomimo głupim głosom, zeszłam do kuchni, wzięłam mój czerwony kubek w białe kropeczki i napełniłam go do pełna. Chlust i po wszystkim. I co ? Zielona zupa mnie nie zjadła. Nie przytyłam 20 kg w ciągu ułamka sekundy.
Postąpiłam wtedy jak lew. I to prawdopodobnie uratowało mnie od śmierci, którą bym sobie w najbliższym czasie zafundowała.
Okazało się ze nic się nie stało. NIC. Wypiłam i już. Dodatkowo po raz pierwszy od tygodni przespałam całą noc i nie obudziłam się o 5 z drżącymi od osłabienia rękami które nie potrafiły utrzymać nawet łyżki w ręce i z kołaczącym jak dzwony katedry sercem. Okazało się że nie taki diabeł straszny. Każdego dnia jadłam więcej na wieczór. I w ten sposób żyje tu z wami.
Kto by pomyślał że zielonkawa zupa groszkowa potrafi uratować życie.
A może to jednak zasługa Księżyca?
Jestem lwicą. Z dnia na dzień odważniejszą i silniejszą.

xoxo
Emilia

3 komentarze:

  1. Jesteś zwycięzcą.

    Cholera, brak mi słów. Czytałam ten post, a w pewnym momencie zatrzymałam się, spojrzałam w okno i zastygłam na dłuższą chwilę. Zrobiło mi się niesamowicie smutno z powodu, że tak wspaniała i wyjątkowa osoba jak Ty, musiała przejść przez takie piekło i tyle wycierpieć. Z drugiej strony-nadzieja. Moc. Jesteś Niezwykłą Siłą. Inspiracją. Motorem napędzającym. Kim ja jestem przy Tobie? Wyobrażam sobie nie wiadomo co, podczas gdy Ty dajesz tak realne i piękne świadectwo na to, że wszystko da się przezwyciężyć.
    Wzruszył mnie bardzo ten post. Obecnie jestem wręcz na emocjonalnym krańcu, czuję, że zaraz się popłaczę. Zazdroszczę każdemu, kto ma z Tobą kontakt w rzeczywistości-Twoi znajomi, bliscy i rodzina są szczęściarzami mając kogoś takiego jak Ty tuż obok.

    OdpowiedzUsuń
  2. +kartki które tworzysz, są cudne! koniecznie dziel się z nami swoją twórczością!
    ++masz może konto na lubimyczytac?
    Ach, mam ochotę otoczyć się Tobą w jak największym stopniu, jakkolwiek to brzmi. Poznać Cię, podziękować pogratulować, przytulić, pokazać całemu światu, a zwłaszcza tym, którzy potrzebują tego najbardziej. Więc może lepiej już skończę i pójdę sobie stąd, żeby nie napisać jakiejś głupoty, bo już zdecydowanie za bardzo się rozpisałam. Wybacz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz ?
      Twój komentarz jest niesamowity - po prostu wbiłaś mnie w krzesło obrotowe ;) !
      To tak na prawdę dzięki tobie - ty dałaś nadzieje, że można. To od twojego bloga wszystko się zaczęło.
      nie mam kont na tym portalu ale chyba założe, bo czytam non stop, połykam ksiażki i gdy tylko kieszonkowe trafia w moje ręce, lece do najblizszej księgarni aby wykreślić jedą pozycje z niekończącej sie listy wymarzonych ksiażek. Jedno z wielu hobby ;)

      Usuń