12/16/2014

Course of fashion drawing


Cześć kochani !



Dzięki fantastycznej Wiktorii ( :* ) która w najodpowiedniejszym momencie poinformowała mnie o warsztatach, weekend spędziłam w Warszawie robiąc to przy czym moje serduszko śpiewa !

Najpierw odbyłam 7 godzinną podróż z Tarnowa do Warszawy z przystankiem w Krakowie które uważam za najlepsze polskie miasto !

Następnego dnia wzięłam udział w  9 godzinnym kursie rysunku żurnalowego.
Prowadzącą tego kursu była Edyta Filipowicz, rysowniczką i projektantka mody, która ukończyła prestiżową szkołę mody Accademia di Alta Moda e Costume w Rzymie. Pracowała m.in jako rysowniczka dla domu mody Valentino a teraz wykłada w Polsce oraz zabiera sie za stworzenie własnej marki .
Ambitni ludzie pełni pasji - to kocham !

Jestem niesamowitą szczęściarą że odbyłam ten kurs , na serio !


Grupa liczyła około 14 osób, także nie było nas wiele.
 Cieszę się z tego powodu, bo mogliśmy zadać kilka osobistych pytań i otrzymać szczegółowe informacje. 

Fajnie dowiedzieć sie od innych jak wygląda życie w świecie mody od podszewki. 
Oprócz samej prowadzącej, odnoszącej sukcesy projektantki miałam również kontakt z redaktorką internetowego Elle oraz osobami z branży graficzno-projektowej.











Na samym początku Edyta przedstawiła się i opowiedziała nam trochę o pracy w branży modowej. Potem zadała nam pierwsze zadanie : mieliśmy narysować materiały ustawione na manekinach i dorzucic cos od siebie aby powstał autorski projekt. 
Niby proste , ale technika jaką pracowaliśmy była dla mnie czymś kompletnie nowym !



Do kolorowania używaliśmy Promarkerów - świetnych pisaków, których używa sie w największych firmach projektowych. Dają duże pole do manewrów i są szybkie w obsłudze.
Kilka kresek a świetny efekt murowany !

Po powrocie od razu odwiedziłam Allegro, aby zobaczyć ile kosztują.
Już wiem na co będę zbierać ;)






Prowadząca pokazała nam podstawy używania Promarkerów i przy okazji pokazała swój niesamowity talent Super było zobaczyć profesjonalistkę w akcji !





Potem i ja zabrałam sie za robotę. Och ludzie, nawet nie wiecie jaka to dla mnie frajda!
Inspiracje + darmowa kawa = spełniona ja.

To jest całe moje życie ! To jest to co mogę robić od wczesnego poranka do późnego wieczora.






Z tego zadania powstały 3 projekty.
Są klasyczne lecz nie pozbawione detali ( jak to u mnie bywa)
Ciężko było mi się przerzucić z ilustracyjności na sam rysunek żurnalowy który charakteryzuje się szybkością wykonania i ekspresją.



Otoczona wspaniałymi osobami z branży modowej, stołami pełnymi przyborów ( i przepysznej kawusi prosto z ekspresu ), gazet i kartek czułam sie jak u siebie w domu. jak zwykle mój język przebiegł maraton tamtego dnia, bo buzia ani na chwile nie chciała sie zamknąć i jak to ja - gadałam za trzy osoby. 







Później przyszedł czas na mood board. 
Jest to coś w rodzaju kolażu , przedstawiające tzw. tablice humoru. Polega to na wklejeniu głównych inspiracji, przekazanie swoich uczuć poprzez obraz /zdjęcia/ rysunki.

Technikę te często wykorzystują wielkie domy mody. 
Często na mood boardzie znajdują sie obrazy zapożyczone z historii sztuki, muzyki, kultury czy natury bo to właśnie najczęściej inspiruje projektantów do stworzenia nowej kolekcji.

A propo kolekcji - zadaniem ostatnim było stworzenie swojej własnej kolekcji składającej sie z 4 strojów - sportowego, koktajlowego, codziennego i wieczorowego. Jak dla mnie - świetnie !

Moja tablica miała symbolizować kobietę dla której tą kolekcje projektuje. 
Przewaga trójkątów, prostych linii, czerni, złota i szarości.
Wykorzystałam królujące trendy i mimo zmęczenia ( po 7 godzinach rysowania ) zabrałam sie do roboty.









Skupiłam sie na tym co sama bym założyła.

 Isabel Marant właśnie taką rade otrzymała podczas swoich studiów projektowania - twórz to co sama byś kupiła !

Myślę że to najlepsze dla projektanta - pozostanie szczerym ze sobą i nie uleganie wpływom społeczeństwa. Trzeba robić to co można nosić i myśleć wszechstronnie .



Ostatnie poprawki - zmęczona ,ale mega ,mega , mega spełniająca się !


 

Na sam koniec wywiesiłyśmy  powstałe prace + moodboardy.
Wszystkie projekty były genialne !

Całą ekipa byłą świetna a pani Edyta niesamowicie zaangażowana , pomocna i utalentowana !
Na pamiątkę oczywiście standardowo fotka na instagram ;)



Myślicie ,że po 9 godzinach rysowania miałam dość ?

Co to, to nie . 
W domu czekał na mnie magazyn z wszystkimi trendami jesień / zima 2014 oraz nowe Elle do zilustrowania.



Z resztą - 7 godzin w pociągu i tak nie wystarczyło mi ,abym na 100 procent wyżyła się artystycznie.

Kiedy tworzę, czuje wewnętrzny, nigdy nie gasnący ogień. 
Wszystkie otaczające mnie dźwięki, obrazy, ludzie, słowa stanowią coś w rodzaju zapałki ,która bardzo mocno podsyca ten wewnętrzny płomień. 
Wystarczy mała podróż by zmienić człowieka. 

Dlatego tak bardzo to kocham - 
być w pociągu, obserwować miliony twarzy mijanych ludzi, 
szwędąc sie po sklepach i otaczać sie niezliczoną ilością materiałów na wieszakach.

 Świat jest tak bardzo różnorodny - 
biali i czarni, satyna i wełna, cekiny i diamenty, mężczyźni i kobiety.
 Tyle kontrastów a jednak razem jakby tworzy harmonijną całość.

Kartka daje tak wiele. Jest pusta.
 I to moje zadanie - by wypełnić ją uczuciem.
Jak dla mnie moda jest językiem a ołówek ustami.


A kartka najdoskonalszym słuchaczem.

xoxo
Emilia

Ps. Och jak bardzo chciałabym ruszyć w podróż z utalentowanym fotografem po stolicach mody, móc w każdej z nich sie zatrzymać i szkicować a potem wydać to w formie albumu.
Taka podróż modową.
Jezu, to by było coś fantastycznego.


1 komentarz:

  1. Promarkerów używa się również do mang :D Więc wiesz... jak będę mieć hajsu to sama je kupię :3

    OdpowiedzUsuń