6/08/2014

Me again ;)

Hej kochaniiii !

Lato, lato, czuć je wszędzie ! Och ostatnio było tak wspaniale, ze nie umiem tego opisać słowami ! Przy okazji moje serce aż wewnętrznie płonie z wdzięczności !

Ostatnio miauczałam pod nosem, dąsałam się, byłam zła/smutna/zagubiona. I przestałam jeść.
A może było na odwrót - ciało zbuntowało sie przeciwko głodowi ?
A zresztą - było, minęło.
Chciałam wam skrócić ostatnie dni szybciutko, chociaż pewnie i tak zajmie mi to pół bloga hahah ;)

Gdy wpadam w dołek szybko przypominam sposoby na poprawę humoru. Najpierw - KSIĄŻKI ! Jak to cudnie Will Smith kiedyś powiedział : kluczem do życia są 2 rzeczy : czytanie i bieganie.

Czytanie , ponieważ nie ma osoby która nie przeżywałaby tego co ty i nie napisała o tym książki. A bieganie - bo gdy uciszysz swój wewnętrzny głosik mówiący ze nie dasz rady, przezwyciężysz słabość i dobiegniesz do mety - nic cie w życiu nie zatrzyma. Co racja , to racja. Często sami tak na prawdę stajemy sie swoimi jedynymi katami - kompletnie niepotrzebnie !


Bardzo mi bliska osoba , widząc w jakim normalnie nadpobudliwa i mega szczęśliwa osoba jest w stanie , pożyczyła mi jedną książkę , która niesamowicie odmieniła moją sytuacje.
"Proś a będzie ci dane " na początku wydawała mi się dziwna - dużo było mowy dziwnych, ezoterycznych sprawach. Po zakończeniu jej jednak z dnia na dzień wszystko przewróciło sie o 180 stopni ! To jedna z tych książek naładowana miłością do ludzi.
Nie-sa-mo-wi-ta !

Druga, także pożyczona to "Rozmowy z Bogiem " - również dziwna, ale wciągająca. Najwyraźniej nie moje wibracje haha ;) Mimo wszystko jest dobra i na pewno obydwie kupie w najbliższym czasie  aby mieć je na wyłączność .

Na drobniejszą poprawę humoru - zakupiłam nową "Planeta myśli" pani Beaty. Jak na razie nie zamierzam kupować nowej książki Pawlikowskiej odnośnie odżywiania, każdy ma swoje spojrzenie na sprawę. A ja zamiast krytykować , wole chwalić to co dobre :)



A właśnie, właśnie - tyle dobra dostałam ostatnio <3
Ostatnio odwiedziła mnie koleżanka i przyniosła dla mnie cudo w paczuszce ( wie, co Emilki lubią najbardziej ). "Surowe kakao" to najczystsza, najsurowsza forma czekolady. Koniec z wyrzutami sumienia podczas jedzenia czekolady na kolacje - w końcu to też jest roślina ;)

Tyle dobra w ziarenku - ma o niebo więcej antyoksydantów niż zielona herbata ( czytaj po ludzku : ładny wygląd, zdrowie, młodość i radość z życia :) )



Zapach, kształt, wszystko - to perfekcja. Może uznacie mnie za dziwaczkę , ale zdradzę wam czemu tak lubię nie przetworzoną żywność prosto od natury.


Kiedy jem te ziarenka wyobrażam sobie jak ludzie w Azji zrywają je dla mnie z drzew.
 Kiedy delektuje się cieplutką kaszą jaglaną z własnoręcznie wyrwanym rabarbarem z ogrodu ( nie obyło sie bez walki z paskudnymi ślimakami ), lubię wyobrażać sobie , jak on rósł, powoli.
Czyż to nie magia ? Z małego korzonka powstały wielkie pędy z jeszcze większymi liściami , przeobrażając tym samym mój ogródek w istną Puszczę.

No i energia - mam jej naprawdę bardzo dużo ( chyba że to jest sprawka kawy, do której dzięki koleżance powróciłam - nie umiem jej sobie odmówić ! )


Jednak słucham sie ciała - kawa jest ekstra, ale niestety wypłukuje magnez.
 W sobotę naszło mnie na naładowane magnezem błyskawiczne ciastka , idealne jako towarzysz małej czarnej. jak zwykle szybkie w zrobieniu, zdrowe i dodające pozytywnej energii - przykładny przepis "diety szczęścia " :)
Przepis wrzucę zaraz ;)


Jakieś inne nowości ?

Nareszcie byłam na pierwszej lekcji jogi.
I wiecie co - to jest ZUPEŁNIE coś innego co ja ćwiczę !
Samoświadomość, oddech, spokój, błogość, chęć dbania o siebie bardziej niż kiedykolwiek, szacunek do ciała - zalety mogłabym wymawiać godzinami ( + trzy dniowe zakwasy )
Zakochałam się, na nowo.

Nie porzucę mojego sposobu ćwiczenia, bo jest stworzony do mojego typu sylwetki przeze mnie, ale na pewno bardzo  sie wzmocnie podczas profesjonalnych zajęć.


< Pomińmy fakt, że w pewnym momencie wiszenia obwiązana pasami myślałam że wybuchnę śmiechem, podczas gdy inni byli mega poważni. >

Jakby dobra było mało... przyszła paczka  z moimi książkami , które zamówiłam przez Amazona !
Wdzięczna, wdzięczna, wdzięczna !


Moda, joga, szczęście, inspiracja, sztuka, jeszcze raz moda - cała ja.
Książki jak te to prawdziwe skarby ! Moim pragnieniem jest połączyć to wszystko w jedno i tworzyć. Tworzyć siebie.


Kiedy inni podczas ogladania pokazów marzą aby móc kupić całą kolekcje, jedynym moim pragnieniem jest przerzucenie tego na kartkę. Tak aby obrazki były żywe, tworzyły nowy świat, opowiadały, dawały złudzenie materiału, faktury.
( no dobra, kilka rzeczy z chęcią przygarnęłabym do swojej kolekcji, koniecznie kiedyś zrobię Wish Listę na bogato  ;)
Moda mnie inspiruje , nie umiem opierać się tej pasji. Tak, moda to ja, od najmłodszych lat. Nie wiem, płynie mi chyba w żyłach , hahaha, ale to nie jest normalne aby widzieć najnowsze wydanie zagranicznego Vogua lub Elle i trząść sie cała z podniecenia. Coś w tym jest. Nie wiem co, ale jedynym rozsądnym wyjściem będzie brak oporu i podążanie za tym co mnie woła .


Na koniec - poranne "selfie" z gniazdem na głowie, naturalnie, po sesji jogi. Taką siebie lubię najbardziej ;)

xoxo
Emilia

2 komentarze:

  1. Cały czas obiecuję sobie kiedyś spróbować jogi i chyba dzisiaj to zrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej niedawno zaczęłam ćwiczyć ale jestem kompletnie zielona ;( Mogłabyś mi jakoś pomóc? :)

    OdpowiedzUsuń